Rację ma Rybitzky pisząc że w przestrzeni publicznej obowiązują pewne kanony. Jednak moim zdaniem kanony te nie powinny dotyczyć blogosfery, tutaj możemy porzucić maski poprawności politycznej i powiedzieć to co czujemy naprawdę, a nie to co spodoba się opinii publicznej.
Dlatego napiszę to co poczułem w momencie przeczytania informacji o śmierci Geremka:
Nie płakałem po Geremku
Przez moment nie poczułem żalu czy zadumy nad kruchością życia, wręcz przeciwnie, poczułem dziwną ulgę.
Wiem że to niechrześcijańskie, wiem że to nieeleganckie, ale nic na to nie poradzę.
Żyłbym tak sobie w błogiej nieświadomości własnych grzechów, gdyby nie serwisy informacyjne stacji prywatnych.
Zarówno "Wydarzenia" jak i "Fakty" uznały że śmierć profesora jest niusem dnia. Fakty ponadto postanowiły zrobić dwa materiały o profesorze, nie wiem sam który był bardziej przesłodzony. Dowiedziałem się z nich między innymi że umarł jeden z największych Polaków (największy?), dowiedziałem się że umarł człowiek który zawsze o Polsce za granicą mówił dobrze (sic!), dowiedziałem się wreszcie, że najbardziej po Geremku płakał niezastąpiony redaktor Żakowski.
Żakowski, przedstawiony w faktach nie jako dziennikarz ale jako "autor wywiadu-rzeki z Bronisławem Geremkiem", był łaskaw przypomnieć, że z ważnymi decyzjami do Geremka dzwonili po radę najwięksi przywódcy tego świata. Zacząłem się zastanawiać, może faktycznie źle oceniałem postać profesora, najwięksi przywódcy dzwoniący po radę, to nie w kij dmuchał.
Przypomniałem sobie jednak pod wpływem tych laurek medialnych, prawdziwego człowieka, który histerycznie wyrzygiwał się na Polskę w wywiadach zagranicznych, człowieka, który demonstracyjnie mobilizował do walki, z legalnie wybraną władzą swojego ojczystego kraju dygnitarzy zagranicznych, przypomniałem sobie wreszcie, że jako Polak,według profesora, nie dorosłem do demokracji, bo nie głosowałem na Unię Wolności.
Pointą w obydwu stacjach było stwierdzenie, że jednak istnieją ludzie niezastąpieni, co można by uznać za optymistyczny akcent, bo nie chciałbym żeby ktoś poszedł w ślady drogiego Bronisława.
EDIT:
Dopiero teraz wszedłem w archiwum wcześniejszych wpisów i zobaczyłem wpis o tym samym tytule autorstwa Ciemnogrodzianina, autora przepraszam za nadanie identycznego tytułu.
Inne tematy w dziale Polityka