cameel cameel
70
BLOG

Zasadnicze pytanie do Michała Boniego, albo "coming out" Wałęsy

cameel cameel Polityka Obserwuj notkę 3

Oglądałem ostatnio konferencję prasową rządowej szarej eminencji.  Pan Boni zorganizował spotkanie z dziennikarzami, z okazji protestów społecznych jakie miały miejsce w weekend.

Mogliśmy usłyszeć podobne zarzuty, jakie przy takich okazjach wygłaszają politycy, mianowicie, że protesty są inspirowane przez określonych polityków i media, ktore wykrzywiając rzeczywistość "wywołują konkretne emocje". Polityczny standard, za który poprzedników mieszano z blotem, ale ja tu nie o tym chciałem napisać.

Oglądałem tak sobie konferencję pana Boniego, słuchałem o tym że nie ma żadnej inicjatywy w rządzie na temat reformy wcześniejszych emerytur, że jest  luźna (luzacka) dyskusja, a szczegółami to nikt sobie na razie głowy nie zaprząta. 

I po pewnym czasie, będąc lekko znudzonym elaboratem Boniego dopadła mnie straszna myśl, myśl z którą nie mogłem przestać walczyć.

Otóz wyobraziłem sobie koniec wykładu i czas na pytania, wyobraziłem sobie dziennikarza, który przedstawia się i wypowiada następujące pytanie/a:

Czy warto było się przyznać?

Czy warto było przeciąć spiralę kłamstw, która oplatała pana przez tyle lat?

Czy z własnej perspektywy zalecał by pan byłym tajnym współpracownikom przyznanie się do winy?

Czy jeśli Wałęsa był Bolkiem, to powinien się przyznać? 

Te straszne pytania opanowały moje myśli, starałem się walczyć, ale były silniejsze. Zacząłem się w końcu łudzić że ktoś faktycznie może zadać takie pytanie, albo chlapnąć cos o Wałęsie.

Pan Michał zmierza do pointy, kończy, zaprasza do dyskusji i obiecuje że odpowie na wszystkie pytania, co mnie niezmiernie cieszy. Podnosi się pierwszy dziennikarz, jego pytanie nie wychodzi poza sztampę, Boni zaczyna odpowiadać i w tym momencie.... TVP:Info kończy relację, przenosimy się na Podkarpacie, na konferencję MS Ćwiąkalskiego, który z wymuszonym "luźnym" uśmieszkiem tłumaczył się dlaczego właściwie znalazł się na Podkarpaciu, zamiast zająć się czymś sensownym w MS. Dowiadujemy się, że Pan Ćwiąkaski pochodzi z Podkarpacia, dowiadujemy się że bardzo dba w Warszawie o interesy swojej małej ojczyzny. 

No trudno nie dowiedziałem się co Pan Boni sądzi na temat wychodzenia z ukrycia.  Może jakiś dziennikarz przeczyta te pytania i zada jedno z nich Boniemu. Może słowa człowieka w podobnej sytuacji przekonają Wałęsę, że jeśli chce zachować chociaż część społecznego szacunku, powinien przestać kluczyć i w końcu się przyznać.

Przecież podobno comming out'y są teraz trendy? To jak to w końcu jest z tym życiem w kłamstwie? 

cameel
O mnie cameel

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (3)

Inne tematy w dziale Polityka