Wielokrotnie używany przez przeróżnych socjologów, psychologów społecznych i przedstawicieli różnych innych zawodów (znanych ludziom prostym, jako "eksperci") schemat, jakoby Platformę Obywatelską popierali młodzi i wykształceni mieszkańcy wielkich miast, poddawany jest w ostatnich dniach ciężkim próbom wiarygodności.
Ja osobiście zacząłem w niego wątpić pierwszy raz, gdy ci rzekomo "młodzi i wykształceni" zorganizowali manifestację (nielegalną, co należy podkreślić) przed oknami biskupa Dziwisza. Oglądając relacje z tego przedstawienia, nie widziałem tam wielu tych "młodych i wykształconych", widziałem natomiast ludzi z twarzami wykrzywionymi grymasem nienawiści, niektórzy byli w wieku mocno zaawansowanym.
Później to samo odczucie pojawiło się w trakcie kampanii prezydenckiej i zaraz po niej, kiedy największe chamstwo wykazywali właśnie zwolennicy PO, w szczególności "szalenie inteligentego i oczytanego" Palikota.
I o dziwo, to także często byli ludzie z długim życiorysem za sobą:
I może na tym bym poprzestał i nie wgłębiał się w strukturę poparcia partii Palikota, gdybym nie natknął się dzisiaj na kolejny przejaw wykształcenia i młodości, w duchu Gazety Wyborczej i w imię walki z krzyżami (która wbrew temu co się stara nam ostatnio wmówić wcale nie zaczęła się od warszawskiej "bitwy o krzyż", ale znacznie wcześniej).
Oto poniżej dwa filmy, a w zasadzie teledyski.
Oba powstały przy udziale "młodych ludzi z miasta".
Którzy z nich są wykształceni? Chyba bardziej prawdopodobne, że ci starannie wystylizowani miłośnicy tępienia ciemnogrodu i polskiego kołtuna, niż "chłopcy z podwórka" z drugiego teledysku.
Ja chyba jednak wolę tych "niewykształconych" obrońców krzyża od "wyzwolonych z ciemnogrodu" ludzi, chcących ten krzyż usuwać.
Inne tematy w dziale Kultura