Gdzie są Ci wszyscy zwolennicy równowagi stosunków międzypaństwowych, odmawiający Lechowi Kaczyńskiemu udziału w spotkaniach w Brukseli, czy w Katyniu (tak byli tacy, Panie Skalski, pamiętamy)
Zwolennicy spotkań premier-premier, prezydent-prezydent.
Nie bez powodu pytam, ponieważ zapowiada się prawdziwy festiwal podczas ciszy wyborczej, gdy cały rządowy establishment będzie chciał się zaprezentować z sekretarz stanu USA.
Nie tylko Sikorski, jako Minister Spraw Zagranicznych zamierza się pewnie spotkać z Panią Clinton.
Tym bardziej groteskowo brzmią krążące doniesienia o rzekomym sprzeciwie MSZ w stosunku do odwiedzin grobu prezydenckiej pary, przez Panią sekretarz, co byłoby w pełni zrozumiałe. Myślę także, że przez dużą część społeczeństwa oczekiwane, jako rekompensata za brak "najpotężniejszego człowieka świata", który zapowiedział, że będzie, a nie był w stanie przybyć, w przeciwieństwie do prezydenta niewielkiej Gruzji.
Tymczasem okazuje się, że wizyta tak ważnego gościa ma być zaplanowana jako zakamuflowana agitacja, tak samo jak pseudo-obywatelskie akcje typu "Gdziekolwiek będziesz zagłosuj", czy agitacja Jerzego Owsiaka w dzień wyborów.
Jeśli ktoś liczy na słynne "samoograniczenie" ludzi Platformy Obywatelskiej, które miała wg. początkowych zapowiedzi uskuteczniać, to myślę że wykorzystywanie trumny Blidy, czy zawłaszczenie wszystkich możliwych do obsadzenia instytucji, jest najlepszym dowodem na całkowitą bezwzględność Komorowskiego i Tuska.
Drogowskazem niech będą także słowa szefa sztabu Napieralskiego, Wikińskiego który jako świadek reakcji (pierwszych rozmów gabinetowych jakie przeprowadzał po tragedii) Marszałka na śmierć Kaczyńskiego stwierdził, że nigdy w życiu, po tym co widział, nie zagłosuje na tego człowieka.
Czeka nas pseudo-cisza wyborcza, tak jak wcześniej pseudo-debata (bez wzajemnych pytań), pseudo-prawybory i pseudo-państwo prawa.
Przed chwilą słyszałem znawcę "eksperta" który powiedział, że nie widzi nic złego w tym, że Marszałek się z Panią Clinton spotka.
Inne tematy w dziale Polityka