Czy polski rząd, PO prezydenta, władze państwa robią coś w sprawie zbadania przebiegu zdarzeń w wieży* kontroli lotu?
*
Zwracałem już kilkakrotnie uwagę, na różnych blogach, na fragment krótkiej relacji :
Link od 02:30, gdzie widać reakcję kontrolerów lotu wyrywających się rosyjskim milicjantom.
Doskonale koresponduje to z ostatnim faktem z Faktu: link:
Gazeta dotarła do osoby, która tuż po katastrofie widziała pod wieżą kontrolną "człowieka w mundurze". "Wybiegł i zabrał tego kontrolera" - wyznał informator. Wcześniej kontroler miał krzyczeć: "Co ze mną będzie?! Boże, będę mieć kłopoty".
Bardzo dobrze wróży to rosyjskiej wersji wydarzeń ogłoszonej niedawno przez MAK, czyli o wyłącznej winie polskich pilotów i presji na nich, przecież nie ma nic dziwnego w tym, że ktoś tam zniknął, ktoś tam przeszedł na emeryturę i ślad po nim zaginął.
Po co snuć "spiskowe teorie", trzeba skupić się na sednie tej katastrofy, czyli tym czy były naciski, czy ich nie było.
Bo przecież to jest najważniejsza kwestia.
Załóżmy najgorszą wersję, wg. której są naciski bezpośrednie, "odszumiane" obecnie przez polski rząd w dwa tygodnie, zgodnie z zapowiedzią rzecznika rządu.
Dlaczego w takim razie polscy piloci sądzili, że są na odpowiedniej wysokości, ba, oni sądzili że są wyżej, bo obniżali się dwukrotnie szybciej niż powinni (na co zwracają uwagę wszyscy piloci)? Dlaczego chcieli lądować w drzewach, a nie na pasie? Dlaczego nie znajdowali się nawet w okolicy pasa, a przecież byli "na kursie i ścieżce"
Dlaczego nic ich nie niepokoiło do samego końca?
Tymczasem pełni obaw są rosyjscy kontrolerzy, których zachowanie jest bez zarzutu wg. "międzynarodowej" post-sowieckiej komisji, która za stan m.in tego lotniska odpowiada.
Coś tu śmierdzi (jak to dobrze określa się w takich sytuacjach).
A każdy boi się nawet pomyśleć co by było, gdyby okazało się, że coś nie zagrało po rosyjskiej stronie i trzeba by zacząć się czegoś domagać. I nawet nie chodzi o ewentualność zamachu. Bo w przypadku rażących błędów kontroli lotniczej, odpowiednia reakcja polskich władz także byłaby konieczna.
To dla "przyjaciół Putina", (jak to na żywo pokazano w telewizji TVN, gdy transparent o takiej treści zasłonił szacowną Kolendę-Zaleską) jest nie do pomyślenia, czego dał przykład ostatnio Olechowski:
Podkreślił, że nie ma absolutnie żadnych powodów, aby sądzić, że Rosjanie chcieliby w jakikolwiek sposób mataczyć i zamazać rzeczywiste przyczyny tej katastrofy. - Mógłbym mieć takie podejrzenie tylko w przypadku takim, gdybym zbudował sobie chorą hipotezę, że Rosjanie chcieli spowodować tę katastrofę, a to po prostu przekracza już granicę absurdu - mówił kandydat na prezydenta.
To mówią ludzie, którzy doskonale zdają sobie sprawę, z jaką formą "demokracji" mamy do czynienia w Rosji i z jakim rodzajem specjalnych służb.
Ja dedykuję takim ludziom zwycięską (w 2010 roku) pracę WPC, w kategorii najlepsza karykatura polityczna:
Inne tematy w dziale Polityka