Wszyscy zwolennicy Platformy Obywatelskiej czekali na to wydarzenie.
Niektórzy dziennikarze także. Nieoceniony dziennikarz humorystyczno-poliyczny Tomasz Sianecki już wczoraj rozpoczął polowanie na spektakularną wpadkę członków PiS. Jako że nie było za bardzo czego podpiąć, wymyślił, że do słynnych "korytarzy pionowych" Błochwiak porówna pytanie Kempy o Silvio Berlusconiego.
Proszę pomyśleć, jaką "orgię umysłową" przeżywają teraz, tacy ludzie, jak nie moga się doczekać pokazania tego w Faktach, jak Tusk cieszy się, że w każdym serwisie pokażą że miał rację (swoją drogą posłowie PiS mają dziwna tendencję do zastawiania na siebie pułapek, które potem dziennikarze im bezliotśnie wytykają).
Co do samego Donalda Tuska, to ja zastanawiam się, czy jego zwolennicy słuchają co on wygaduje i do czego sprowadza urząd premiera i nadzór osobisty nad wszysktimi służbami. Do jakiej bezradności i niepamięci przyznaje się premier, w sprawie, o której wiedział że ma znaczenie kluczowe. Czyli nadzór nad poprawnym procesem tworzenia prawa. Premier zamiast spotkać się z Kapicą, czy kimś odpowiedzialnym za całość procesu ustawy, spotyka się z osobami bezpośrednio zaangażowanymi w sprawę Sobiesiakowa czyli Chlebowskim czy Drzewieckim.
Premier tłumaczy się niepamięcią wydarzeń, które miały miejsce 4-7 miesięcy temu i były przecież szokujące, skoro wzbudziły w opini publicznej takie oburzenie. Donald Tusk ma czelność twierdzić, że jego to generalnie mało obchodzi co tam sobie służby robią, ale całkiem przypadkiem spotkał się z Chlebowskim, a potem Drzewieckim, w towarzystwie Grzegorza Schetyny (który absolutnym zbiegiem okoliczności zna Sobiesiaka i zupełnym przypadkiem spotkał się z nim na lotnisku).
Niestety niektórzy będą z uporem przypominać pomyłkę Kempy, gdyż tam po kilku sekundach można dokonac oceny.
Natomiast mataczenie, powiązane z owijaniem w bawełnę jakiego dokonuje Donald Tusk jest uzgodnione z tym co mówoł Grzesiu, Rychu, Zbychu i Drzewko.
Nic nie wiedziałem, nic nie słyszałem, nic nie pamiam. Nie interesowałem się, miałem to gdzieś.
Sekuła pozwala Tuskowi na nieograniczone wystąpienia, Może mieszać z błotem każdego kogo chce. Kaczyńskiego, Gosiewskiego, Kamińskiego. Zastanawiam się jakie będzie podejście przewodniczacego do jutrzejszego świadka. Jeśli takie samo, to Kaczyński powienien dobrze wykorzystać ten czas antenowy, Powinien powiedzieć wszystko co wie, i ujawnić w imię dobra państwa wszelkie kompromitujące ekipę Tuska fakty.
Jeśli posłowie PiS, przesłuchyjący jutro Kaczyńskiego nie wykorzystają jutrzejszego przesłuchania, będzie to świadzcyc o ich słabości. Posłanka Kempa jest beznadziejna.
Inne tematy w dziale Polityka