Cześć !
Dzisiaj wspomnienie sprzed wielu lat. Kiedy byłem małym jeszcze dzieckiem, widziałem u rodziny mieszkającej na wsi dużą skrzynię na strychu wypełnioną pszenicą... Przypominała mi ona kaszę, którą czasem dostawałem do jedzenia. A że wywodzę się z kręgów uwielbiających kutię, to już tłumaczy całą resztę.
Pewnego dnia rozmawiałem ze starszymi na temat zgromadzonego ziarna - które można by "ugotować". Wtedy dowiedziałem się, że ziarno pszenicy służy jako pokarm dla zwierząt, natomiast dla ludzi robi się z tego ziarna mąkę do pieczenia chleba czy też do wypieków słodyczy. Ale wprost do gotowania nie nadaje się.
Na moje dalsze pytania - że kutia, że kasza... dowiedziałem się, że ziarno zebrane z pola mieli się w młynie - część rzeczywiście mieli się grubo i odrzuca plewy i otręby, część ziarna mieli się na bardzo drobno - wtedy jest to mąka do wypieku pieczywa...
Mijały lata, zwyczajowo ziarno przerabiano na kaszę i mąkę, pojawiały się różne produkty spożywcze i kilka miesięcy temu postanowiłem zaryzykować. Nastawiłem się psychicznie, że jeżeli zobaczę gdzieś ziarno pszenicy, to kupię je dla celów eksperymentalnych w kuchni. Pewnego dnia rzeczywiście byłem w hali targowej i "przy okazji" rozejrzałem się za pszenicą. I nie zawiodłem się. O ile jeszcze przed laty można było tutaj kupić ziarno pszenicy - było ono zaprawiane dla celów rolniczych. W tamtym czasie nie sprzedawano ziarna pszenicy nadającej się do celów spożywczych.
Tym razem było inaczej. Ziarno pszenicy było i to nie w 50 kilogramowych workach, ale w 1/2 kg foliowych torebkach dla celów konsumpcyjnych. Dowiedziałem się, że ta akurat była pszenicą z dużą ilością glutenu. Ale równocześnie była pszenica specjalnie "przetarta" - z przeznaczeniem na tradycyjną kutię. Oferowano również pszenicę dawnej odmiany, która była typowym polskim zbożem przez wieki. To ziarno reklamowano jako zdrowe pod względem ekologicznym.
Jak wspomniałem, mnie interesowało ziarno nadające się współcześnie do uprawy, ale zamierzałem je ugotować. Półkilogramowe opakowanie było też w przystępnej cenie i... zaryzykowałem.
szklanka pszenicy - na początek wystarczy, foto ilustracyjne, http://static.ilewazy.pl/wp-content/uploads/pszenica-szklanka-190g.jpg
Kilka dni później przystąpiłem do eksperymentu kulinarnego. Pół szklanki ziarna zalałem wodą w ilości 1 do 4, czyli 4 części wody na jedną część ziarna pszenicy. Przystąpiłem do gotowania. Niestety, do uzyskania właściwej miękkości trzeba było czekać raczej długo. Ale wynik eksperymentu zaskoczył mnie bardzo pozytywnie. Ziarno pod wpływem wody napęczniało a otoczka chroniąca białko stała się miękka. Kulki pojedynczych ziaren okazały się bardzo smaczne, chociaż ugotowałem je tylko z dodatkiem niewielkiej ilości soli.
Następnym razem postanowiłem poddać ziarno moczeniu wstępnemu - przez noc przetrzymałem szklankę ziarna zalaną wodą. Okazuje się, że wstępne moczenie powoduje pęcznienie białka oraz pęknięcie ochronnej osłonki. Po ugotowaniu z dodatkiem niewielkiej ilości soli poszczególne kulki - bo ziarno po wchłonięciu wody pęcznieje do postaci kulki - miały bardzo przyjemny smak a łuska praktycznie nie przeszkadzała.
Warto dodać, że o ile kasza z ziarn zbóż wymaga kilkukrotnie większej ilości wody w czasie gotowania, to ziarno pszenicy można ugotować zalewając je w całości inie trzeba zwiększać objętości wody. Jeżeli ziarno jest moczone przez kilka godzin, gotowanie trwa dość krótko, około pół godziny i jeszcze w czasie przed podaniem - już bez podgrzewania - dochodzi nabierając miękkości.
Tak przygotowaną kaszę można podawać jako samodzielne danie, można ubogacić różnymi sosami, można podawać w towarzystwie ziemniaków i zastosować jako dodatek smakowy.
Następnym razem będę próbował z ziarnem innych zbóż a także z ziarnem kukurydzy - które przed gotowaniem namoczę.
Myśłę, że czasem warto jest odstąpić od stereotypów i sięgnąć po własne przemyślenia. Przestrzegam jednak przed próbą z wykorzystaniem dużej ilości surowca. Lepiej jest zrobić próbę z ilością ziarna w ilości góra jednej szklanki - bo więcej i tak trudno zjeść "od razu" a jest to produkt do szybkiego jednak spożycia.
Inne tematy w dziale Rozmaitości