Przetwory domowym sposobem

Cześć !

Nasza kuchnia wzbogaca się każdego dnia o nowe składniki do produkcji nawet najskromniejszych dań. Dzisiaj chciałbym rozważyć bardzo trudny problem przetwórstwa domowym sposobem tego, co daje nam ogród. Myślę tu o nadmiarze wszystkiego, co rośnie i... traci szybko swą wartość.

Na początek proponuję zająć się zielną częścią uprawianych roślin. Mam tu na mysli szczypior, pietruszkę czy też rośliny przyprawowe uprawiane w doniczkach lub w ogrodach, czasem dostępne na straganach. Te rośliny doskonale zasuszają się w ciepłym i suchym powietrzu. Warto zgromadzić je w postaci suszonej na okres zimowy.

Innym produktem są dojrzewajace owoce miękkie - truskawki, maliny, jerzyny czy poziomki. Te owoce nadaja się do przygotowywania kompotów oraz marmolad czy też dżemów. Wysmażone z dodatkiem cukru lub zagotowane z niewielką ilością wody, mogą być przygotowywane na długie, jesienno-zimowe posiłki a czas ich przechowywania także jest tu atutem.

Czasem zastanawiamy się, ile tych słoikw przygotować, aby nie było za dużo ani za mało. Myślę, że magiczna liczba 50 będzie tu granicą optymalnej liczby słoików. Jeżeli przemnożymy ją przez liczbę rodzajów, to wychodzi mi mały słoiczek domowego przetworu na każdy dzień roku. Można zrobić mniej, bo nie każda rodzina jest w stanie zjeść z dnia na dzień słoik marmolady z agrestu - ale ten domowej roboty jest naprawdę wspaniały.

Bogactwo owoców jest spore - po owocach jagodowych (truskawka, porzeczka czerwona, biała i czarna, malina, agrest) pojawią się owoce pestkowe - czereśnie i wiśnie, wczesne odmiany jabłek, a później dojdą gruszki, śliwki, winogrona, moprele, brzoskwinie... 

W tym bogactwie trudno jest uwzględnić owoce z innych stref klimatycznych, ale oferta także nie jest mała.

Warto też zastanowić się nad niektórymi warzywami korzeniowymi. Doskonale zasuszają się pietruszka i seler. Można je wcześniej rozdrobnić krojąc nożem lub na tarce i tak skrojone - zasuszyć. Ich niewielka ilość potrafi dodać uroku potrawom przygotowywanym w okresie białej zimy i wielkich mrozów.

Wiosną mamy do czynienia z bardzo ciekawą postacią buraka ćwikłowego. Chodzi mi o młode rośliny, keidy jeszcze masa liściowa jest znacząco duża w stosunku do korzenia. Tu zupy na całym buraku zawierają prawdziwie wiele smaku.

Foto ilustracyjne, http://gurbacka.pl/wp-content/uploads/2015/05/natka-pietruszki-300x217.jpg?c24256

Na zakończenie tej prezentacji możliwości chciałbym wskazać na bardzo popularny korzeń buraka cukrowego. Jest on surowcem do wytwarzania cukru w postaci białych kryształków. Jednak w okresie przedwojennym bardzo często gospodarze oferowali brunatny i zagęszczony sok z buraka cukrowego, któy był znacznie tańszy niż cukiej i biedniejszym rodzinom służył do dosładzania jako zamiennik cukru w kryształkach. Gdy poszukiwałem informacji na ten temat, doczytałem, że syrop cukrowy z buraka cukrowego zawiera bardzo wiele substancji niezbędnych dla utrzymania zdrowia. Jednak procedura "wybielania" cukru poprzez jego krystalizowanie powoduje usunięcie z krystalizujacego syropu tych wszystkich cennych mikropierwiastków, kótre zawiera korzeń buraka cukrowego.

Tu namawiałbym do zainteresowania się sokiem z tej rośliny, ale jeszcze przed jego rafinacją. Być może byłoby to bardzo dobre rozwiazanie, bo sam cukier jest potrzebny w żywieniu, w konserwacji żywności, ale powoduje wiele współczesnych chorób, między innymi sprzyja próchnicy zębów...

Rozmarzyłem się tutaj nad pysznosciami, dla któych cukier jest niezbędny, ale o nich już innym razem... Cześć !