Cześć !
Rzec można, pełnia lata jest już za nami. Ale przed nami jest jeszcze cudowny czas przygotowywania przetworów na zimę. Znaczy się, do sklepu, słoik z półki i... ja tego raczej nie jadam. Jak czuję tę ogromną ilość soli i pieprzu, a jak doczytam o białku modyfikowanym, a jeżeli są tam jeszcze barwniki i dodatki smakowe identyczne jak naturalne... to wolę zrobić samodzielnie.
Przepis jest prosty. Dorodne pomidorki rozgotowujemy. Przed tym możemy lekko naciąć skórkę, aby łatwo schodziła. Rozgotowaną miazgę trzeba przetrzeć przez sito, plastykowe, delikatnie, Chodzi o oddzielenie fragmentów pozostających po przyrośnięciu łodygi i pestki, które w nadmiarze obniżają wartość produktu. Pozostaje rozważyć, czy wystarczy sitko plastykowe i drewniana kopystka, czy lepiej jest jakąś maszyną elektryczną do przeciskania soku. Ale sokowirówki odradzam, te nie nadają się z uwagi na rozbicie miazgi owocowej.
Po wyduszeniu przez sito można dodać niewielką ilość soli, całość zagotować. Niektóe przepisy mówią o dodatkach innych warzyw (do gotowania razem z pomidorami), pieprz, cukier, ocet i co tam jeszcze - ale ja preferuję możliwie najmniejszy nakład pracy.
Po zagotowaniu i odparowaniu możliwie dużej ilości wody (gotujemy bez przykrywki) gorący sok wlewamy do czystych słoiczków - najwygodniej typu twist i zakręcamy. Po czym szybko odstawiamy "do góry nogami" i tak zostawiamy do wystygnięcia. Niewielkie słoiczki mają do siebie to, że po otwarciu szyko to można zjeść nie czekając, aż pojawią się pleśnie czy inne nieproszone zjawiska. Ostatecznie dopiero wtedy można taki sok pomidorowy doprawić już szczególnie - co może podnieść walory smakowe bez ryzyka zepsucia dużej ilości surowca.
Zanim pobiegnę sprawdzić - czy wszystkie słoiczki dobrze zamknęły się - podam jeszcze link z większą ilością informacji -
http://www.dobryprzewodnik.cba.pl/2015/09/07/pomidor-jest-dobry-na-wszystko/
Cześć !
Inne tematy w dziale Rozmaitości