Cześć !
O tym, jak trudno jest nakarmić naszego Ludojada, to chyba każdy doświadczony rodzic wie. Pół biedy, kiedy jest to żona czy babcia. One potrafią sobie poradzić nawet ze zjedzeniem kaszki.
No, może z mirabelkami to nie byłoby problemu, nawet i zielonymi, ale szpinak...
Cóż, trzeba sobie radzić i dzisiaj, korzystając z późnej pory podpowiem potrzebującym, jak wprowadzić w naszego Ludojada jakiekolwiek warzywko...
Popatrzcie na te fotografie, które przysłała zaprzyjaźniona ze mną Babcia Ewa... Popatrzcie, jaki majstersztyk potrafi ona włożyć w te cacuszka i całe szczęście, że je uwieczniła tuż przed konsumpcją.
Popatrzcie, jak dokładnie naszemu Ludojadowi można tłumaczyć - jak "to" jest zrobione... i tak kawałek po kawałku, podejrzewam że i niejedna łyżka tranu trafi tam, gdzie powinna przy takich specjałach...
Na zakończenie dodam, że Babcia Ewa podesłała znacznie więcej ciekawych propozycji, które można ująć jako wielkanocne impresje albo konsumpcyjne inspiracje...
Zapraszam także do nadsyłania na mój adres pocztowy lub internetowy
http://www.dobrezycie.strefa.pl/teksty/tekst_0000e.html#start
Waszych sposobów godnych upowszechnienia bądź podzielenia się z innymi...
Cześć !
Inne tematy w dziale Rozmaitości