Cześć !
Od długiego czasu chodziła za mną kapusta pekińska, ale w postaci kiszonej. Próbowałem kilka razy i... jest to możliwe.
Dla tych, którzy chcą spróbować, sugeruję na próbę zakisić nie więcej, jak jedną, średniej wielkości, kapustę pekińką, Jest to warzywo bardzo delikatne. Dlatego trzeba zrobić to bardzo sprawnie i dokładnie. Czyste liście kroję nożem na deseczce jak najcieniej. Kroję je w całości - to znaczy część liściastą oraz grube łodygi. Pokrojone - układam w słoju 2-litrowym. Przesypuję niewielką ilością soli kuchennej. Soli nie można dać za dużo, bo nie o to chodzi.
Kiedy skroimy wszystko, trzeba liście dokładnie docisnąć - już w czasie krojenia po krótkim czasie wydziela się sok. Warto wiedzieć, że kapusta pekińska w czasie kiszenia wydziela niezbyt przyjemny zapach. Radzę sobie w ten sposób, że słoik pozostawiam otwarty.
Można - tak na wszelki wypadek - dolać nieco wody przegotowanej i jedną, dwie łyżeczki soli (aby liście były w całości przykryte cieczą, niemniej pęcherzyki gazu w czasie kiszenia podnoszą masę liściastą ponad powierzchnię płynu).
Już po 24 godzinach kapusta staje się lekko kwaśna. W trzecim dniu jest już dobra do jedzenia. W czwartym dniu, kiedy już nie było czuć intensywnego zapachu, była bardzo smaczna i delikatna w smaku. A sok po wyjedzeniu ukiszonych liści także nadał się do picia.
Z doświadczenia wiem, że ta kapusta zakisza się bardzo łatwo i szybko. Dlatego nie warto robić jednorazowo dużego zapasu, bo nie zjedzona w czasie - może ulec zepsuciu. Tym bardziej, że w porze zimowej jest to warzywo uprawiane w szklarniach - więc nie ma ono prawidłowych warunków wegetacji. Niemniej walory smakowe są godne uwagi.
Cóż, w czwartym dniu kiszenia wyjadłem wszystko. Muszę pomyśleć o ponownym zakiszeniu za jakiś czas kolejnej porcji.
Kapusta pekińska po ukiszeniu doskonale nadaje się jako dodatek do kanapek, w towarzystwie sera białego lub wędliny.
Cześć !
Inne tematy w dziale Rozmaitości