Święta Bożego Narodzenia dla wielu osób są okazją do spożycia wigilijnego karpia. I chociaż jest to bardzo smaczna ryba, to dla wielu osób jest to przysmak dostępny tylko raz w roku. Być może jest to pozostałość "komuny", bowiem hodowla ryb słodkowodnych była prowadzona przez państwowe gospodarstwa rybne. A te z kolei prowadziły bardzo uregulowaną normami zakładowymi produkcję karpia.
Również i sieć placówek handlowych nie służyła popularyzacji produkcji polskich gospodarstw rybnych. Mam jednak świadomość, że smaczna słodkowodna ryba zawsze jest dostępna w kuchni miłośników wędkowania. No i jest też relikt dawnych zasad, który zabrania wędkarzom dzielenia się swoim połowem ze znajomymi...
Pomijając już te zawiłości, zastanówmy się nad sposobem przygotowania karpia, niekoniecznie na stół świąteczny. Mamy dwa główne sposoby - pierwszy to karp w galarecie, drugi to karp smażony...
No i chyba nareszcie doczekaliśmy się pewnej małej rewolucji w przypadku oferty handlowej naszego karpia. Z reguły świąteczny karp był oferowany jako ryba żywa. trzeba było przynieść ją do domu, tam przytrzymać w wannie i dopiero w ostatnich chwilach przed Wigilią przygotować go do konsumpcji. Nie jest to trudne, ale wymaga jednak pewnego przygotowania.
I w tym roku udało się przygotować takiego świeżego karpia już przygotowanego wstępnie. Mi udało się kupić taką rybę już wstępnie oczyszczoną - czyli bez głowy i ogona oraz podzielonego na dwa filety, oczywiście ze skórą.
No cóż, na galaretę to taki karp za bardzo nie nadaje się, bo substancje tworzące galaretę są już tutaj usunięte. Więc tym chętniej można przygotować takiego karpia jako smażonego. Świeży karp wstępnie przygotowany można przechowywać dłużej w zamrażarce. Dlatego można go kupić odpowiednio wcześniej. Wkrótce przed podaniem należy go rozmrozić i jeżeli nie był czyszczony wcześniej z łusek - można to wykonać także i po rozmrożeniu. Odmiany hodowlane mają tę cechę, że mają niewielką ilość łusek. Łatwo je usunąć wraz ze śluzem, który chroni samą rybę w jej naturalnych warunkach.
Po oczyszczeniu i opłukaniu duże płaty ryby można pokroić na mniejsze kawałki i dodatkowo osuszyć, by nie zawierały już wody na swojej powierzchni. Wtedy nie będą pryskać w czasie smażenia. Można też potraktować je dodatkowo przyprawami i mąką - co powinno uatrakcyjnić przygotowane mięsko. Ja z reguły ograniczam się do niewielkiej ilości soli, otoczenia kawałeczków do smażenia mąką pszenną i postawić na rozgrzaną patelnię...
Smażenie można przeprowadzić na oleju, można zastosować masło. Ja raczej wybiorę olej rzepakowy, bo powinna to być większa ilość tłuszczu. Smażenie rozpoczynamy od strony pokrytej skórą. Skóry nie usuwam, bo ma swój smak po usmażeniu. Smażenie - najpierw przez około 5 do 7 minut z uwzględnieniem grubości płata. Cieńsze - w granicach pięć minut, grubsze już bliżej siedem minut. Potem przestawiamy smażony kawałek na drugą stronę i dopiekamy jeszcze około 3 do 5 minut.
https://shareinfo.pl/wp-content/uploads/2020/12/Karp.jpg
Po usmażeniu można takie kawałeczki położyć na półmisek, ale też można postawić go na talerzu przykrytym papierowym ręcznikiem, aby odsączyć nadmiar oleju.
Najbardziej smakuje ten karp gdy jeszcze jest ciepły. Nie ma jednak żadnych przeciwwskazań, by jeść go już całkowicie na zimno, bez dodatkowego podgrzewania.
Jeżeli chodzi o ości - sugeruję pozostawić je bez przycinania. Wtedy łatwiej jest je usunąć w czasie jedzenia. Niektórzy stosują ukośne nacinanie płata co około 5 mm, co skraca długość ości i wtedy są one mniej groźne w czasie jedzenia.
A dlaczego jest to ryba wegańska ?
Odpowiedź jest prosta. W religii chrześcijańskiej piątek jest dniem postu. Oznacza to, że z zasady powstrzymujemy się od spożywania pokarmów mięsnych. Mięso ryby nie jest uważane za niedozwolone w czasie postu...
Smacznego !
Inne tematy w dziale Rozmaitości