Cześć !
Dzisiaj podzielę się doświadczeniem na temat konserwacji żywności. Jak wiadomo - do przedłużenia przydatności produktu do konsumpcji stosuje się różne metody. Są to suszenie, wędzenie, konserwacja za pomocą soli czy też cukru.
Wiele zależy także od rodzaju surowca.
W przypadku owoców - zwłaszcza miękkich - stosuje się ich konserwowanie przez zagotowanie w słoikach Weck'a lub Twist'a.
Otrzymujemy kompoty - gdzie niewielka ilość owoców zostaje zagotowana z dużym dodatkiem wody i cukru. Kompot można sporządzić z owoców w całości, lub też - w przypadku owoców z dużą pestką - owoców wydrylowanych czyli po usunięciu pestki.
Przykładem takich owoców są wiśnie, czereśnie czy śliwki.
Zapytacie - jak długo taki produkt nadaje się do spożycia.
Wielokrotnie miałem możliwość delektowania się smakiem takiego kompotu czy konfitury ze stażem ponad 10-letnim. Kilka dni temu odnaleźliśmy kilka słoików przygotowanych jeszcze w latach 80. XX w. - a więc produktów ze stażem lat czterdziestu...
Warunkiem podstawowym konsumpcji takiego produktu jest jego stan - nie może w nim być pleśni czy innych śladów zepsucia. Jeżeli kompot czy konfitura jest bez pleśni i nie uwalniają się z tego nieprzyjemne zapachy - produkt można spróbować - czy nie wykazuje innych defektów. A jeżeli ta próba będzie z wynikiem pozytywnym - produkt nadaje się do konsumpcji.
Tym razem był to nieduży słoik z kompotem wiśniowym. Same owoce uległy przebarwieniu i utraciły swoją pierwotną barwę. Jednak w smaku można było poznać smak wiśni i charakterystyczny posmak owocu z pestką. Ten kompot był z wiśni nie drylowanych i nikt nie przewidywał, że będzie otwierany po tak długim okresie czasu.
Przypomnę, że naturalne owoce po włożeniu do słoika zostały zalane wodą z dodatkiem 2-3 łyżek stołowych cukru. Pasteryzacja i cukier zabezpieczyły owoce na wiele lat i warto zastanowić się nad współczesnymi metodami konserwacji żywności.
Wniosek tutaj nasuwa się jeden - domowe przetwory składają się z surowca pełnowartościowego, wolnego od nadgnitych owoców, a produkt finalny (znaczy się - słoik kompotu czy konfitur) zawiera 100% owoców plus niezbędna ilość wody i cukru.
Produkty pochodzenia przemysłowego robi się już inaczej. W tych produktach ilość owoców naturalnych w ogólnej masie produktu to może 20, może i 30% owocu naturalnego, do tego cukier - niekoniecznie buraczany, woda i substancje smakowe - bo takiego kompotu zrobionego w domu nikt przecież nie będzie pił a prawa rynkowe to minimum kosztu i duży zysk...
Przed nami wiosna i pierwsze owoce. Już teraz mamy pierwsze łodygi rabarbaru. Kompot z tego warzywa z dodatkiem jabłka jest wspaniale orzeźwiający, a jeżeli ktoś ma ochotę - może przygotować kilka słoików kompotu na zimę.
Jednak nie polecam robienia z rabarbaru dżemów czy konfitur, bo trzeba by dodać bardzo dużą ilość cukru.
Wkrótce pojawią się czereśnie oraz wiśnie - te owoce są dużo łatwiejsze w przygotowaniu przetworów na zimę a ich ilość jest również imponująca.
Niedługo później pojawią się także i truskawki - te także nadają się na przetwory zimowe. Zwłaszcza w postaci konfitur, bo gotowane jako kompot nie wyglądają zbyt atrakcyjnie.
Inne tematy w dziale Rozmaitości