Nawet najbardziej zagorzali przeciwnicy obecnej władzy muszą przyznać, że dzisiejsze przemówienie premiera Mateusza Morawieckiego podczas spotkania z mieszkańcami Sandomierza było retorycznym majstersztykiem.
Od tej pory nikt już nie będzie mógł odmówić szefowi rządu Zjednoczonej Prawicy braku charyzmy, nieumiejętności nawiązywania żywego kontaktu z rodakami, a tym bardziej popadania w charakterystyczne dla wielu bankowców sztywniactwo i sztuczność.
Morawiecki wygłosił kapitalne pod każdym względem przemówienie: w pełni merytoryczne, a do tego idealnie skomponowane formalnie, swobodne, z trafnymi odniesieniami literackimi i historycznymi, z wyczuciem chwili, ze swadą i z polemicznym zacięciem.
Tym błyskotliwym wystąpieniem zawiesił bardzo wysoko poprzeczkę w kampanii samorządowej nie tylko liderom opozycji, ale także własnemu obozowi politycznemu.
filozof-fenomenolog, autor "Zarysu filozofii spotkania" i "Filozofów o godnym życiu", harcerz, publicysta prasy krajowej i polonijnej, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, były reprezentant prasowy pułkownika/generała Ryszarda Kuklińskiego w Polsce
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka