Wielką burzę polityczną, która rozszalała się po przedstawionej w Sejmie przez premier Beatę Szydło i jej ministrów druzgocącej ocenie rządów koalicji Platformy Obywatelskiej z Polskim Stronnictwem Ludowym może uspokoić, a przynajmniej uciszyć na pewien czas tylko jedno: oddanie kilkunastu najbardziej bulwersujących przypadków pod osąd Trybunału Stanu i prokuratury.
Obecna opozycja uważa, że tego, co usłyszała z mównicy sejmowej nie można nazwać poważnym audytem, domagając się sformułowania konkretnych zarzutów na piśmie i trudno jej odmówić racji. Właśnie dlatego rząd powinien jak najszybciej przedstawić je w formie serii doniesień do prokuratury o możliwości popełnienia przestępstw, a w skrajnych przypadkach powiadomić TS. Inaczej łatwo go będzie oskarżać o gołosłowność i o pomieszanie porządku politycznego z prawnym, zwłaszcza że niemal wszyscy ministrowie grzmieli o potrzebie włączenia wymienionych wyżej dwóch instytucji w proces rozliczania poprzedniej ekipy.
Czym innym jest walka polityczna, której zwieńczenie stanowią wyniki wyborów, czym innym zaś przestępczy charakter działań władzy. Trzeba skrupulatnie rozdzielić te dwie materie.
filozof-fenomenolog, autor "Zarysu filozofii spotkania" i "Filozofów o godnym życiu", harcerz, publicysta prasy krajowej i polonijnej, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, były reprezentant prasowy pułkownika/generała Ryszarda Kuklińskiego w Polsce
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka