O tym, że wicepremier Janusz Piechociński lubi się wyrażać równie barwnie jak bezsensownie, pisałem już tutaj kilkakrotnie. Nie spodziewałem się jednak, że po jego sławetnym przemówieniu z okazji 75. rocznicy wybuchu II wojny światowej, kiedy osiągnął szczyty werbalnej grafomanii, zdoła osiągnąć podobne wyżyny i stężenie bełkotu (tym razem politycznego, a nie patriotycznego).
Ze skruchą przyznaję, że nie doceniłem nieograniczonych możliwości Piechocińskiego, który tak oto komentował na łamach „Rzeczpospolitej” przyjęcie do klubu parlamentarnego Polskiego Stronnictwa Ludowego byłych posłów Twojego Ruchu:
„PSL demotywuje środowiska skrajnej antyreligijnej, antychrześcijańskiej, nierozumnej lewicy i wzmacnia siły odpowiedzialnego środka. Oni wszyscy zostali kiedyś ochrzczeni i z Kościoła katolickiego nigdy nie wystąpili. Przed świętami Bożego Narodzenia doszli do wniosku, że czas w sobie poszukać optymizmu i radości życia. Owieczka marnotrawna jest najbardziej wartościowa. Ci politycy dorośli i zrozumieli, że szacunek dla demokracji musi być również szacunkiem dla tradycji, z której się wyrasta. Rok 2015 będzie rokiem niepewności, również dla Polaków, więc warto budować wspólnotę. Z radością patrzyłem, jak brali na święta <Historię polskiego ruchu ludowego>...”
Wszelki komentarz zbyteczny.
filozof-fenomenolog, autor "Zarysu filozofii spotkania" i "Filozofów o godnym życiu", harcerz, publicysta prasy krajowej i polonijnej, przewodniczący Komitetu Opieki nad Kopcem Józefa Piłsudskiego, rzecznik Porozumienia Organizacji Kombatanckich i Niepodległościowych w Krakowie, były reprezentant prasowy pułkownika/generała Ryszarda Kuklińskiego w Polsce
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka