Kilka tygodni temu Grzegorz Górny pisał o lekkiej zmianie trendu demograficznego na Węgrzech. Ukazały się dane za cały rok 2012, w którym urodziło się 90300 Węgrów i Węgierek, czyli więcej niż w poprzednim roku. Więcej o jedynie 2251 dzieci (za urzędem statystycznym Węgier), co nadal oznacza realne zmniejszanie ludności kraju w tempie ok 40 tys. osób rocznie. Proces ten trwa już w tym kraju od 30 lat, i jedynie zwiększenie urodzeń o jedną czwartą byłoby w stanie go zatrzymać. Ale polityka prorodzinna na Węgrzech została wprowadzona raptem dwa lata temu.
Bardziej spektakularna zmiana zaszła W Rosji. Od 20 lat trwał tam głęboki kryzys demograficzny. Liczba zgonów przewyższała urodzenia w niektórych latach niemal o milion rocznie. Choroby, aborcje, pijaństwo to podstawowe powody. W 2006 roku Putin zainicjował wsparcie dla rodzin. Mamy wszelkie podstawy, aby uważać ekipę Putina za wrogą Rzeczpospolitej, ale dla Rosji wprowadzana przez nią polityka demograficzna przyniosła pozytywne efekty.
Właśnie ukazały się dane za ostatni rok – różnica pomiędzy zgonami a urodzeniami spadła do 2500 osób (nadal na minus), czyli zważywszy na liczby bezwzględne rzędu dwóch milionów, jest to niemal zrównanie. Dane wstępne do których zaglądałem dwa tygodnie temu, mówiły nawet o przewadze urodzeń. W ostatnich latach nastąpił zauważalny wzrost urodzeń z ok 1,4 mln do niemal 1,8 mln rocznie. Jednocześnie liczba aborcji spadła o połowę, ale nadal jest to koszmar niszczący duszę setek tysięcy Rosjanek.
Liberałowie zawsze mieli problem z polityką sprzyjającą rodzinom. Ci ekonomiczni – bo jest to sprzeczne z ortodoksją finansową (zob. Balcerowicz), ci kulturowi, bo z zasady sprzyjają dezintegracji cywilizacji chrześcijańskiej. Czy aby zaatakować wydłużenie urlopów macierzyńskich, wsparcie ochrony przedszkolnej nad dzieckiem czy kartę rodzinną użyją argumentu z Putina ? (reductio ad Putinum ? ). Trudno, nie byłoby to pierwsze głupstwo z którym przyjdzie się zmierzyć.
Paweł Szałamacha
Poznaniak, czasowo od szeregu lat w Warszawie. Wiceminister skarbu w rządzie PIS. Prawnik z wykształcenia, publicysta. W latach 2008-2011 prezes Instytutu Sobieskiego.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Polityka