We wtorek rząd przyjął projekt ustawy o podatku od wydobycia niektórych kopalin, opodatkowujący wydobycie miedzi i srebra. Podatek ten ma przynieść 1,8 mld zł w tym roku.
Jedną z zasad budowania sprawnego systemu podatkowego jest zasada powszechności. Podatki powinny być równomiernie rozłożone na całość zjawisk gospodarczych. Stawki powinny być umiarkowane. To bardzo istotne, ponieważ w przeciwnym wypadku podatnicy nie mają przekonania, że system jest sprawiedliwy i chętnie go omijają.
Koalicja zamiast równomiernie rozłożyć ciężary podatkowe i np. wprowadzić podatek bankowy i zebrać z niego choć połowę tego, co ma zapłacić KGHM Polska Miedź, uderza w realną gospodarkę, realne zasoby gospodarcze – przemysł i górnictwo.
Podatek w wersji rządowej jest bardzo wysoki. Jego wysokość jest ustalana według skomplikowanego wzoru: 0,033xśrednia cena miedzi + (0,001xśrednia cena miedzi) do potęgi 2,5.
Na dzisiaj stawka wynosiłaby ok 5 tys. złotych za jedną tonę miedzi. Cena miedzi na rynku to obecnie ok 28 tys zł za tonę. Stawka podatku rośnie wraz z ceną miedzi (to dzięki potęgowaniu we wzorze), nie jest liniowa.
To więcej niż w innych krajach które posiadają złoża metali nieżelaznych. Tam podobna danina jest znacznie niższa – nawet dwa – trzy razy. W Chile od 4 do 9% wartości sprzedanej miedzi (w zależności od typu złoża) czyli maksymalnie ok 2500 zł. W Australii podatek ten jest dochodem konkretnych stanów australijskich, w Południowej Australii wynosi 3,5% wartości metalu lub 5% w przypadku koncentratu miedzi (półproduktu).
Podatek w wersji rządowej nie bierze pod uwagę kosztów wydobycia.Te koszty w przypadku KGHM Polska Miedź są wysokie, w kopalni Rudna wydobycie jest prowadzone na poziomie 1200 m poniżej poziomu ziemi.
Dodatkowo, projekt jasno stanowi, że podatek miedziowy nie stanowi kosztów uzyskania przychodu w rozumieniu ustawy o podatku dochodowym od osób prawnych.
To nie jest naprawa finansów publicznych, to fastryga.
Paweł Szałamacha
Poznaniak, czasowo od szeregu lat w Warszawie. Wiceminister skarbu w rządzie PIS. Prawnik z wykształcenia, publicysta. W latach 2008-2011 prezes Instytutu Sobieskiego.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka