Paweł Szałamacha Paweł Szałamacha
216
BLOG

Koleje brytyjskie a nasz bałagan

Paweł Szałamacha Paweł Szałamacha Gospodarka Obserwuj notkę 4

 

Nie, nie zamierzam pisać o reporcie Beechinga sprzed czterdziestu lat, po którym zamknięto 1/3 linii, czego do dziś nie mogą wybaczyć praktykujący typowy brytyjski sport jakim jest train spotting. Skoncentruję się jedynie na ostatnich piętnastu latach (ryzykując zarzut, że pomijam coś istotnego).

W połowie lat 90-tych Torysi zdecydowali, że przyszedł czas, aby przywrócić mechanizmy rynkowe na kolei. Stworzono model, będący wzorem dla innych krajów. Podzielono niewydolne British Rail na szereg spółek – przewoźników pasażerskich (TOCs), przewoźników ładunku, właścicieli taboru (Roscos), właściciela infrastruktury (torów i dworców) czyli Railtrack, spółki remontowe – odrębne do taboru i infrastruktury. Ogółem kilkadziesiąt podmiotów zamiast dotychczasowego monopolisty.

Wszystko miało działać doskonale: Railtrack udostępnia przewoźnikom tory i dworce (za opłatą), konkurujący przewoźnicy układają plany pociągów, sprzedają bilety i wynajmują tabor od Roscos. Raitrack kupuje usługi remontowe od wyspecjalizowanych firm – to one układają torowiska, oczywiście dzięki konkurencji osiąga korzystne ceny. Nad wszystkim czuwa bezstronny regulator i kompetentna brytyjska civil service.

Jeszcze przed wyborami w 1997 Torysi wprowadzili właściciela infrastruktury, spółkę Railtrack na giełdę, chcąc przekroczyć próg zmian, od którego już nie ma odwrotu. Partia Pracy, po przejęciu władzy kieruje impet administracji na tą spółkę, chcąc wymusić polepszenie standardu usług (to jej wersja), utrudnić jej życie i dowieść słuszności swojej doktryny (wersja Railtrack).

Zmiany przyniosły pozytywne skutki – podróżująca publiczność zaczęła wracać na kolej. Ale w 2000 roku następuje wypadek – zużycie torowiska, wykolejenie pociągu i cztery ofiary śmiertelne. Wypadek nagłośniony przez tą część prasy sprzyjającą laburzystom. Przyczyną była słaba komunikacja pomiędzy spółkami tworzącymi ów idealny model, po prostu jedna spółka na czas nie poinformowała innej o tym, że tor trzeba wymienić. Procesy, gwałtowny wzrost kosztów operacyjnych etc, w efekcie rząd de facto nacjonalizuje Railtrack.

Nie zadziałało, bo struktura była zbyt skomplikowana, bo model okazał się być idealny, zbyt doskonały na to, co niesie życie.? Nie mogło zadziałać, bo Partia Pracy na to nie pozwoliła ? Wybierz czytelniku. Wynik netto dziś: Wielka Brytania, w której narodziła się kolej, ma obecnie koleje gorsze niż w Holandii, Francji, Niemczech, Skandynawii.

Jak to doświadczenie ma się do tego, co się dzieje u nas ?. Kraje europejskie reformują swoje koleje od lat, niektóre nabiły sobie guza, inne czasem osiągały drogo okupione sukcesy. Niemcy, Czesi, Brytyjczycy, Szwedzi. Jest mnóstwo przykładów, na których można się uczyć, aby nie popełniać błędów zbyt prostych. Błędem zbyt prostym jest stworzenie szczątkowej konkurencji, a następnie jej zlikwidowanie po roku.

 

Paweł Szałamacha

 

PS Literatury na ten temat jest wiele. Na początek polecam (klasycznie liberalny) The Railways, the Market and the Government. Dostępny w sieci.

Poznaniak, czasowo od szeregu lat w Warszawie. Wiceminister skarbu w rządzie PIS. Prawnik z wykształcenia, publicysta. W latach 2008-2011 prezes Instytutu Sobieskiego.

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Gospodarka