Prosi się o prosty, gazetowy tytuł " Poślizg na A1". Rok temu GDDKiA oznajmiła, że podpisano umowę z konsorcjum Autostrada Południe SA na budowę 180 km odcinka A1 ze Strykowa do Pyrzowic. Wczoraj ogłoszono, że odcinek ten zostanie zbudowany w systemie tradycyjnym, gdyż koncesjonariusz nie zabezpieczył finansowania projektu. Przez rok owe 180 km było wykazywane jako sukces, a w zestawieniach dla publiczności jako odcinek w realizacji, lub w kategorii "podpisane umowy".
To drugi taki sam błąd obecnej ekipy wynikający z ideowego przywiązania do koncepcji partnerstwa publiczno-prywatnego. Pierwszym były roczne negocjacje dotyczące odcinka A2 ze Strykowa do Konotopy pod Warszawą. Najlepsze autostrady powstały w tradycyjnym systemie finansowania, to budżet płacił za niemieckie autobahnen oraz amerykańskie interstates.
Proponuję realistycznie skoncentrować się na budowie odcinka A1 ze Strykowa do Tuszyna pod Łodzią i tam wpiąć go do biegnącej dalej na południe gierkówki. Te 25-30 km ma szansę powstać w miarę szybko, być może przed Euro 2012. Resztę przygotować do budowy, ale wysiłek organizacyjny i finansowy przenieść na północ, na niemal 150 km od Strykowa do Torunia. Nota bene, nieskromnie dodam, że tak proponuję w napisanym ponad rok temu rozdziale książki dotyczącym autostrad. Powstanie w ten sposób szkielet systemu transportowego kraju.
Po drugie, pamiętać, że umowy mówią o tym jak firma powinna się zachowywać, a nie jak będzie się zachowywać. Podpisane przez GDDKiA umowy zaczną wypełniać się treścią za około rok, a doświadczenie z kilkunastokilometrowym odcinkiem A1 budowanym od granicy z Czechami pokazuje na ryzyka, które można podrodze napotkać.
Paweł Szałamacha
Poznaniak, czasowo od szeregu lat w Warszawie. Wiceminister skarbu w rządzie PIS. Prawnik z wykształcenia, publicysta. W latach 2008-2011 prezes Instytutu Sobieskiego.
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Gospodarka