Kupujący nie wiedzą jak bronić się przed nieuczciwymi sprzedawcami. Polacy nie rozróżniają nawet poszczególnych instytucji konsumenckich.
Mimo że Inspekcja Handlowa może pomóc w wielu sprawach, to konsumenci rzadko się do niej zwracają. Tymczasem wyniki kontroli produktów przeprowadzonych przez Inspekcję nie są optymistyczne. Przeprowadzone przez nią testy wyrobów z rynku polskiego i zachodnioeuropejskiego w kilkunastu przypadkach wykazały podwójną jakość produktów.
Czym zajmuje się Inspekcja Handlowa
Inspekcja Handlowa ma rozległe kompetencje. Jest wyspecjalizowanym organem kontrolnym powołanym do ochrony interesów i praw konsumentów. Przeprowadza kontrole produktów, usług oraz działań przedsiębiorców. Ma zapobiegać takim zjawiskom jak m.in.: fałszowanie lub niewłaściwe oznakowanie sprzedawanych towarów, wprowadzanie do obrotu wyrobów niespełniających wymagań bądź produktów niebezpiecznych. Zadaniem Inspekcji jest także ochrona interesów konsumentów. Inspekcja udziela porad w sprawach konsumenckich, przyjmuje również skargi, podejmuje mediacje, prowadzi stałe sądy polubowne.
Tymczasem, jak wynika ze zleconych przez NIK badań opinii społecznej, większość dorosłych Polaków nie wie, czym zajmuje się Inspekcja Handlowa. Nie rozróżnia także kompetencji poszczególnych instytucji odpowiadających za sprawy konsumenckie. Instytucjami postrzeganymi przez Polaków jako udzielające obywatelom pomocy w sprawach konsumenckich są przede wszystkim rzecznicy konsumentów oraz Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów. Do nich też najczęściej zwracają się konsumenci w razie problemów. Jednak NIK zauważa, że więcej niż co trzeci Polak nie zna żadnej instytucji publicznej mogącej udzielić obywatelowi pomocy przy dochodzeniu praw konsumenckich.
Podwójna jakość produktów z Polski i Europy Zachodniej
Według zleconego przez NIK badania opinii społecznej większość dorosłych Polaków uważa, że produkty chemii domowej i artykuły spożywcze dostępne w Polsce są jakościowo gorsze od produktów tych samych marek oferowanych na rynkach zachodnioeuropejskich.
W listopadzie 2017 r. i w II kwartale 2018 r. Inspekcja Handlowa, w oparciu o program opracowany przez prezesa UOKiK, porównała jakość produktów oferowanych konsumentom z Polski i Europy Zachodniej. Sprawdzono jakość 101 par produktów. Istotne różnice dotyczyły 12 produktów. Częściej niższą jakość wykazywały produkty przeznaczone na polski rynek. Według wyników badań przeprowadzonych przez Inspekcję Handlową, zdarzało się na przykład, że jedne z chipsów paprykowych były smażone na oleju palmowym, zawierały glutaminian monosodowy oraz miały wyższą zawartość tłuszczu. Tymczasem niemieckie chipsy smażone były na oleju słonecznikowym, bez wzmacniacza smaku. Jedna z czekolad z orzechami kupiona w polskim sklepie miała mniej orzechów niż ta z rynku niemieckiego, a ciastka herbatniki w Polsce miały nieco większe opakowanie, ale zawierały o 25 g produktu mniej. Z kolei jedna z kaw jest mocniejsza u naszych zachodnich sąsiadów.
Należy jednak dodać, że w dwóch przypadkach produkty przeznaczone na polski rynek były lepsze. Na przykład jedna z czekolad produkowana dla polskiego konsumenta zawierała mniej zamiennika tłuszczu kakaowego i miała lepszą jakość. Z badania przeprowadzonego przez Inspekcję Handlową wynika także, że 22 produkty były droższe w Polsce niż w Niemczech. UOKiK zastrzega jednak, że próba badania jest jednak zbyt mała, żeby odnosić je do całego rynku.
Wyniki testów porównawczych Urząd przekaże do Komisji Europejskiej, która zajmuje się problemem podwójnej jakości żywności na rynkach Unii Europejskiej. Wcześniej testy porównawcze produktów zostały przeprowadzone także w innych państwach członkowskich z Europy Środkowo-Wschodniej m.in. w Chorwacji, Czechach, Słowacji i na Węgrzech. Tam też stwierdzono zjawisko podwójnej jakości. Komisja Europejska analizuje problem. Twierdzi, że z jednej strony swobodny przepływ towarów nie oznacza koniecznie, że wszystkie produkty muszą być identyczne. Przedsiębiorcy mogą sprzedawać towary o różnym składzie lub właściwościach, pod warunkiem że w pełni przestrzegają ustawodawstwa UE. Nawet produkty sprzedawane pod tą samą marką mogą mieć różne cechy uzasadnione czynnikami, takimi jak miejsce wytworzenia lub preferencje klientów. Jednak, z drugiej strony, to, co może niepokoić, to sprzedawanie towarów pod tą samą marką, ale z różnym składem, w sposób, który może wprowadzać konsumenta w błąd. Komisja Europejska zastrzega, że w Unii, w której wszyscy są równi, nie może być konsumentów drugiej kategorii.
Jednak NIK zauważa, że organy kontroli nie mogą zakazać udostępniania na rynku wyrobów, które spełniają wszystkie wymagania, tylko dlatego, że mają inny poziom jakości, np. inną zawartość tłuszczu, czy inną substancję słodzącą, o czym konsument wprawdzie dowie się z opakowania, ale nie będzie miał okazji produktów porównać.
Całość raportu: Rynek pod lupą Inspekcji Handlowej
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła
Inne tematy w dziale Gospodarka