Osoby spłacające kredyty mieszkaniowe w walucie obcej borykają się z problemami wynikającymi z wysokiego kursu franka szwajcarskiego lub euro w relacji do złotego. Mimo deklaracji, wciąż nie ma ustawy niosącej realną pomoc frankowiczom.
Pierwsze problemy osób spłacających kredyty we frankach szwajcarskich pojawiły się w 2008 roku, kiedy kurs z poziomu około 2 złotych wzrósł w kilka miesięcy o około 50%. Co prawda w drugiej połowie 2009 roku cena waluty spadła do poziomu 2,7 zł–2,8 zł, to jednak w kolejnych latach było już tylko gorzej. Na początku 2015 roku cena jednego franka szwajcarskiego przekroczyła barierę 4 złotych. To wywołało gwałtowną falę protestów tzw. frankowiczów. Poprzez zmianę kursu gwałtownie wzrosły raty spłacanych kredytów mimo, że w międzyczasie Szwajcaria obniżyła stopy procentowe, a LIBOR 3M spadł poniżej zera. Wysoka cena szwajcarskiej waluty sprawiła również, że znacznie wzrosło saldo kapitału pozostałego do spłaty. W wielu przypadkach przekroczyło ono wartość nieruchomości stanowiących zabezpieczenie kredytu.
Saldo kredytu walutowego wzrosło, mimo spłaty rat
Osoby, które w 2008 roku zaciągnęły kredyt na 400 tys. złotych, gdy frank kosztował 2,2 zł, miały początkowe saldo kredytu na poziomie 182 tys. franków szwajcarskich. W 2015 roku, po 7 latach spłaty, saldo zadłużenia po przeliczeniu wg aktualnego kursu mogło sięgnąć blisko 600 tys. złotych.
Fala protestów kredytobiorców sprawiła, że pojawiły się różne propozycje pomocy. Jak na razie ekipa rządząca nie wywiązuje się z przedwyborczych obietnic i osoby spłacające kredyty hipoteczne w walucie obcej ciągle czekają na pomoc. Prezydencka ustawa miała być gotowa przed wakacjami 2017. Oprócz niej w Sejmie są jeszcze dwa projekty ustaw zgłoszone przez PO i Klub Kukiz ‘15. Wydaje się jednak, że prace nad nimi utknęły w martwym punkcie.
Propozycje pomocy dla frankowiczów
Projekt prezydencki, złożony w Sejmie 1 sierpnia 2016 r., przewiduje, że banki będą musiały zwrócić swoim klientom różnicę między dopuszczalnym spreadem a tym, który w rzeczywistości pobrały. Ustawa ma obejmować umowy kredytu zawarte od 1 lipca 2000 r. do wejścia w życie tzw. ustawy antyspreadowej, czyli do dnia 26 sierpnia 2011 roku.
Poselski projekt Kukiz’15 dotyczy restrukturyzacji kredytów denominowanych lub indeksowanych do waluty obcej. Zakłada on, że restrukturyzacji kwoty kredytu lub wysokości rat będą mogły zastać poddane nawet spłacone wcześniej zobowiązania. Banki zmuszone byłyby do przeliczenia kwoty kredytu i ustalenia jego wysokości na podstawie rzeczywiście wypłaconej kredytobiorcy kwoty w złotych. Wartość ta byłaby podstawą do naliczania opłat, odsetek oraz wysokości rat.
Poselski projekt PO zakłada, że kredytobiorcy przysługiwałoby prawo przewalutowania kredytu walutowego po aktualnym kursie. Wcześniej bank byłby zobowiązany przygotować symulację kredytu i przeliczyć saldo zadłużenia przy założeniu, że kredyt od początku był zaciągnięty w złotych. Harmonogram spłaty miałby być przygotowany wg parametrów, które obowiązywały w chwili udzielenia kredytu. Kredytobiorca byłby zobowiązany do zwrotu połowy różnicy pomiędzy kosztem kredytu w polskim złotym a kosztem kredytu w walucie obcej. Różnica ta wynikałaby z niższego oprocentowania kredytów walutowych. Druga połowa stanowiłaby koszt banku. Na pokrycie swojego zobowiązania wobec banku kredytobiorca mógłby otrzymać nowy kredyt, którego oprocentowanie nie mogłoby być wyższe niż wartość stopy referencyjnej NBP.
W oczekiwaniu na ustawowe regulacje frankowicze walczą o swoje prawa w sądach. Więcej na ten temat napiszemy w kolejnym artykule. Chwilową ulgę przyniosło ostatnie umocnienie się złotego w relacji do franka szwajcarskiego.
© Artykuł jest chroniony prawem autorskim. Wykorzystanie tylko pod warunkiem podania linkującego źródła.
Inne tematy w dziale Gospodarka