Nocna aktywność to perspektywa. Zawsze jakoś cicho jest, jakoś obco - wilkołaczo. Nocą miasto można polubić. Puste ulice - jakby połowę nieszczęścia wywiało. Noc głęboka być winna, druga - czwarta nad ranem taka. Wtedy to wszystko. I bezpiecznie jest. I wilki śpią.
Tej zimy siedzę w śniegu. Nadmiar usuwam. Nocą. Okrakiem na wszędowłazie. 3 miejsca. 3 krańce miasta. Nocą. Tak się rozglądam. Miasto mam dla siebie. No dobra, dzielę się z 'nocnymi kowbojami'. Czasami spoglądamy sobie w oczy. Ułamek czasu, kiwnięcie głową, wspólny świat, złudzenie... Bo tak to właśnie jest - ułamki złudzeń i reszta cała. Zgoda?
Inne tematy w dziale Rozmaitości