Bruno Wilczur Bruno Wilczur
234
BLOG

Drugie zawodowe. Rzucanie rękawicy...

Bruno Wilczur Bruno Wilczur Rozmaitości Obserwuj notkę 0

Inwestycje... Inwestycje... Czy damy radę?... Tyle kasy... Kryzys przecież... Nasze żony...

Decyzja: na razie ciężka praca, przeważnie z pomocą rąk własnych... Damy - to nasze wyzwanie - kiedyż to mieliśmy taką szansę? Pamiętam jakim "wyzwaniem" była pierwsza rozmowa z moją przyszłą żoną, wtedy nieznajomą... Czy pamiętam inne - wyzwania wzmianki warte? Chyba zbytnio polegałem na wrodzonym talencie, umiarkowanym talencie do wszystkiego - jakoś szło, nawet całkiem nieźle - ale pracy, znoju w tym za grosz nie było... Pamiętam, że wielu pisało o prawdzie, o życiu w prawdzie, prawdziwych korelacjach: praca - życie; znój jest potrzebny, w przeciwnym to symulacja, "hipoteza" życia...

Parać się zamierzam trudną materią i potrzebny mi kompan. Miło by było, gdyby bileciki NBP nie stanowiły problemu... 2 lata inwestycji (ciągłych), zysk niezapowiedzianie przyjdzie niepewny... Kolega pomoże, bo lubi mnie i ufa. Zamożni rodzice, chce w końcu sam - pomoże, bierze wiele na siebie... On też ma własne demony (z którymi walczy) i własne tęsknoty (których nieśmiało dotąd nie tykał).

Liczymy, uczymy się, spóźniamy, nawalamy... Paradoks: ruszamy z robotą na prowincji, oddalamy się od stolicy - to się opłaca... Jakaż tu (W-wa) konkurencja, sieci powiązań, zależności, śmieszności... Śmieją nam się w nos, gdy przetargowe dokumenty oficjalną drogą dostarczamy... Sardoniczne uśmiechy - to już do tego doszło? To już wszyscy "siedzą" w układzie/ach? (Nota bene podoba mi się Czesław Bielecki, ten architekt, konkurent HGW w wyścigu po najwyższy stoliczny laur urzędniczy... Inteligentny... Takiego do pierwszej linii... Powiada, że w Lechistanie brak "układu" - dominują "układy" (mnogość zatem), "gordyjskie" powiązania, setki powiązań...I błyskotliwie zauważa: gdyby w Polsce był "układ", autostrady dawno byłyby gotowe - casus mafijnej Sycylii, Państwo pamiętają?)

Naiwność, pierwsza cecha do zwalczenia - kolega szybko przywyka, nie znałem go od tej strony... Robi swoje, szuka dróg, kontaktów. Dobrze. Ja swoją część, relacje z robolami - wprawę mam... (Państwo nie wiecie, robol to nie tania obelga, to "gatunek"; sam ja powoli robol,  jeno z pamiętnikiem...). Dowodzę, doradzam, wyciskam, udowadniam, pouczam, pożyczam (mądrzy ludzie - proszę tego nigdy nie robić), rozumiem, pochylam się - bomba!, działa! Czy to wystarczy? Ciągle do udowodnienia... 

cdn

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze

Inne tematy w dziale Rozmaitości