W tempie trzech ton na sekundę Warszawskie gówno wpada do Wisły.
Straż miejska ogrodziła dostęp do rzygających ściekami kolektorów i nikogo nie dopuszcza by mógł spojrzeć na obszar katastrofy ekologicznej. Wolność dopiero w Płocku gdzie miejscowe władze szykują się na niespodziewany prezent z Warszawy. Tym bardziej niespodziewany, że władze miejskie przez ponad dobę ukrywały awarię przed opinią publiczną i przed państwowymi służbami kryzysowymi.
Według ministra Ochrony Środowiska stołeczna Straż Miejska nie dopuszcza na teren awarii nie tylko dziennikarzy i publiki ale też służb państwowych.
Pan prezydent Warszawy, wg ministra Kowalczyka, nie współpracuje ani z rządem, ani z nikim...
Inne tematy w dziale Polityka