Śledząc, jednym okiem, doniesienia o ostatniej, internetowej wymianie zdań pomiędzy grupami sędziów rzucają się w oczy dwie rzeczy. Po pierwsze nastąpił jakiś chory podział na sędziów naszych i nie naszych. Po drugie włos się na głowie jeży na myśl o tym jakie moralne kwalifikacje ci ludzie mają by decydować o czyjejś wolności czy niewoli. O cudzym życiu, o regułach tym życiem rządzących, o wielkich pieniądzach, o własności, o pomyślności i o ruinie.
Jak wynika z oglądu, z rąbka uchylonej, z cała pewnością w złej wierze, wymiany korespondencji to niedojrzała emocjonalnie grupa ludzi do których bardziej pasują krótkie spodenki, proca i piaskownica. Przez szacunek dla płci niewieściej nie wspomnę co bardziej jest pasujące po drugiej stronie genderowej granicy.
W każdym wypadku ZGROZA.
Rządy prawa i prawników.
Czy jako społeczeństwo z najbardziej podobno wolnej i wspaniałej Unii europejskiej, na progu trzeciej dekady XXI wieku musimy się na to godzić? Na dyktaturę, już nie, wzorem klasyka, ciemniaków, z piaskownicy.
Nie wiem co w świecie sądzą o naszych sędziach, co do mnie; jestem przerażony...
Inne tematy w dziale Społeczeństwo