Ludzie stracili wiarę w strasznego chińskiego smoka. Rząd ma problem, śniegi topnieją w oczach, słońce przygrzewa na polskich ulicach, które wystawiają ku niemu swoje blade, pozbawione dotychczas dopływu witaminy D, twarze. Bez maseczek oczywiście, bo maseczka zasłaniając Słońce uniemożliwia produkcję tej zbawiennej dla zdrowia witaminy. W przekaziorach zamieszanie, trzecia fala, jeden minister na dwór nie wychodzi bo ma test dodatni, drugi się samozaizolował bo czterdzieści ponad minut przebywał tete a tete z tym pierwszym, w maseczkach co prawda byli obaj ale co to za maseczki, zupełnie nieprzydatne nawet na Grunwald bo ze szmaty jakiejś dziurawe jak to sito przysłowiowe. Z braku pierwszego w mediach produkuje się drugi garnitur, i garsonki, z wielką charyzmą pobrzękując coś o przyzwyczajaniu się do ograniczeń higienicznych. Nie oni oczywiście mają się przyzwyczajać tylko my.
Polacy tymczasem przyzwyczaili się do chińskiej choroby, z doświadczenia wiedzą, że to grypka szkodliwa dopiero wtedy kiedy na jednego hospitalizowanego przypada stu pięćdziesięciu zdrowych w kwarantannie.
Nie wiem co wobec takiego braku wiary zrobi rząd?
Jakieś auto da fe?
Przykładowe, no grubszego może nieco kalibru skoro po demonstracjach wściekłych macic nic, żadnego przyrostu zakażeń, po pląsach św. Wita na Krupówkach też nic i na pomoc trzeba przygarniać warianty brytyjskie i południowo afrykańskie, rzucić zastęp rządowych propagandzistów w roli jakiś grabiów czorsztyńskich czy innego kierownika wielkich młynów... Ostatnio jeszcze wariant podlaski. W końcu, ze wschodu nic dobrego nas jeszcze nigdy nie spotkało.
Pan premier jest z rodu zręcznych banksterów i mówi ok; jak umrzesz po szczepionce to ci natychmiast, bez zbędnych ceregieli i z właściwego funduszu, już po dwu miesiącach, wypłacimy ci odszkodowanie i będzie gites.
Myślę, że nie będzie. Pieniądze to nie wszystko.
Na brak wiary nic nie poradzisz, albo odpuścisz, albo wprowadzisz Inkwizycję i stosy, tym razem na poważnie.
Do kogo należy wybór?
Inne tematy w dziale Społeczeństwo