Po osiedlu gruchnęła wieść, że główna partia opozycyjna, Podest Oligarchów, ma sposób, aby pokonać partię rządzącą w sondażach. Informacja ta płynęła z ust do ust, ze smartfona do smartfona, z tableta do tableta, z komputera do komputera.
- E tam - rzekł dziadek Łukaszka jedząc jajko po wiedeńsku. - Co oni mogą wymyślić? Program "kradzież plus"?
- Ale dzisiaj mieli konwencję - przypomniała mama Łukaszka wertując "Wiodący Tytuł Prasowy". - Podobno przyszykowali prawdziwą bombę.
- Ile razy ja już to słyszałam... - rzuciła ironicznie babcia Łukaszka.
- Zaraz dziennik - zauważył tata Łukaszka i włączył telewizor. Babcia Łukaszka przerwała odkurzanie dywanu i wszyscy siedli przed odbiornikiem.
Zagrzmiały fanfary. Animacja komputerowa, jak co wieczór rozpoczęła lot znad tonącego Gdańska, przeleciała nad Łukiem Kurskim i zatrzymała się nad dumnymi wieżami Żoliborza.
Na ekranie pojawiła się Honuta-Dalecka. Była blada.
- Opo... Opozycja bezczelnie plagiatuje najlepsze pomysły rządu! - wychrypiała na powitanie.
Pod spodem pojawił się pasek "Pomysły opozycji grożą rozsadzeniem budżetu!".
- Dziś miała miejsce konwencja Podestu Oligarchów - kontynuowała Honuta-Dalecka. - Jak to dobrze dla Polski, że oni nadal nie rządzą! Ich pomysły można określić jednym zdaniem: rozdawnictwo bez opamiętania!
Pokazano Schegorza-Grzetynę. Stał w otoczeniu zmęczonych, milczących, patrzących posępnie ludzi, a w tle było słychać wiwaty.
- Mamy pomysł, który pozwoli przekonać mieszkańców tego kraju do naszej partii! - przewodniczący Podestu Oligarchów starannie unikał słowa "Polska", bo ktoś powiedział mu, że w jego ustach to brzmi nieszczerze. - A oto i nasz pomysł!
Wszyscy zamarli.
Schegorz-Grzetyna rozłożył szeroko ręce i wypalił:
- Pięćset plus na każdego gupika!!!
Dziadek Łukaszka zemdlał i zaczął się przewracać w przód. Babcia wykazała się kapitalnym refleksem i zdążyła odsunąć nogą odkurzacz. Odkurzacz był bardzo cenny, bowiem miał moc dwa tysiące wat. Takie odkurzacze były surowo zakazane przez Unię Europejską. Wszyscy takie mieli. Kupowało się je na czarnym rynku i były przemycane z Kosowa, które było europejskim centrum szmuglu odkurzaczy.
Dziadek zatem padł w przód i zaległ na dywanie.
- Co to są gupiki? - spytała ciekawie siostra Łukaszka.
- Takie rybki - wymamrotała babcia.
- E rybki...
Łukaszek sięgnął po tablet i zaczął na szybko rachować, ile w stulitrowym akwarium można mieć gupików, razy ilość narybku przez długość ciąży pomnożone przez pięćset plus...
Wkrótce skończył się wyświetlacz.
- Akwarium mogłoby stać u mnie - zaproponowała chytrze siostra.
Na ekranie pojawili się politycy, którzy zaczęli komentować pomysł przewodniczącego Podestu Oligarchów. Szef ugrupowania Tynisław-Staszka'20 oświadczył, że należy skończyć z gupikokracją, i to obywatele powinni wybrać jakie ryby chcą trzymać w swoich akwariach. Dlaczego nie ma pięćset plus na neonki? Aby rozwalić system oni proponują Jednogatunkowe Akwaria. Przewodniczący partii chłopskiej grzmiał, że dotacje na gupiki powinni otrzymywać tylko rolnicy. Po pierwsze, taka tradycja, że zawsze dopłaty otrzymywał rolnik, a tradycja dla chłopa to rzecz święta. A po drugie: rolnik to też rybak, tylko lądowy. Przedstawiciele Partii Modernistycznej zaproponowali, aby pięćset plus objęło też inne ryby i zaproponowali delfiny. Na końcu wypowiedział się przedstawiciel partii rządzącej. Moteusz-Marawiecki skrzywił usta i powiedział, że propozycja Podestu Oligarchów jest nierealna. On, owszem, byłby w stanie wprowadzić pięćset plus na gupiki, ale pod dwoma warunkami. Pięćset plus byłoby dopiero powyżej dziesiątego gupika w miocie. I trzeba by było uszczelnić ściągalność podatku za osobistą emisję CO2, zwanego potocznie "oddechowe".
- Serca nie macie - rozpłakała się znana aktorka, miłośniczka aborcji. - Czy wy wiecie jak się poczują te gupiki, które nie dostaną pięćset plus? Co, będą musiały konsumować gorszy pokarm? Stop wykluczeniu! Pięćset plus powyżej piątego gupika!
Wybuchł w studio gwałtowny spór czy płacić powyżej piątego czy powyżej dziesiątego gupika.
- Ja chyba śnię - wyjęczał dziadek gramoląc się powoli z dywanu. - Boże, co za głupoty. Gdyby żył Marszałek, to jak nic dokonałby zamachu majowego w grudniu...
- Jajciech-Woruzelski dokonał i co? Nie doceniają go dzisiaj - westchnęła babcia Łukaszka.
- Ryby? Chodzi o ryby? - upewniała się siostra Łukaszka.
Tata Łukaszka patrzyła nieufnie na ekran i z wielkim wysiłkiem usiłował coś sobie przypomnieć.
- Dzieci i ryby głosu nie mają - zażartował Łukaszek.
- Głosy!!! - wrzasnął tata Łukaszka. Rzucił się do stołu i wyrwał Łukaszkowi tablet. Zepchnął go z krzesła i zaczął gorączkowo stukać po tablecie palcem. - Tak, oczywiście! Głosy! Wiedziałem, że gdzieś o tym czytałem! Jest, proszę!
I tata Łukaszka zaprezentował artykuł, który znalazł. "Komisja Europejska chwali polską opozycję za przywrócenie demokracji w Polskim Związku Akwarystów".
- Że co? - spytał skołowany dziadek. - Co? Jak?
I tata czytał dalej: w głosowaniu wyłoniono nowy zarząd.
- Demokracja - rzekła z zadowoleniem mama Łukaszka.
- Ale do końca kadencji poprzedniego zarządu został jeszcze rok - czytał dalej tata.
- Wielkie mi halo, wybrali na zapas i tyle.
- Na sto osób w zarządzie dziewięćdziesiąt dziewięć jest z Podestu Oligarchów!
- Ale o co ci chodzi, co, nikt z Podestu Oligarchów nie może być akwarystą? Zakazać im tego?
- Przewodniczącą została Ganna Wronkiewicz-Haltz!
- Od zawsze interesowała się grubymi rybami!
- Ja jednej rzeczy nie rozumiem - wtrąciła babcia Łukaszka. - Dlaczego w ogóle wypłynęła ta sprawa rybek? Czemu Podest Oligarchów robi skok na jakieś niszowe stowarzyszenie? Czemu gupiki?
- Protestuję, to nie jest skok - piszczała oburzona mama Łukaszka.
- Już tyle lat żyjecie w tym kraju, to powinniście wiedzieć, że w polskiej polityce nie ma miejsce na żadne idiotyzmy, nie ma żadnych przypadków - rzekł twardo tata Łukaszka. - Oni wyciągnęli jakieś papiery przedwojennych akwarystów, ogłosili się ich następcami i ostro grają o odzyskanie zbiornika wodnego na cele statutowe.
- A konkretnie?
- Chcą sprywatyzowania Motławy.
-------------
marcinbrixen.pl
http://www.wydawnictwo-lena.pl/brixen3.html - blog w formie książki
https://pl-pl.facebook.com/marcin.brixen
Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek.
A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja.
UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo