Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen
386
BLOG

Kiedy ludzie nie są ludźmi

Marcin B. Brixen Marcin B. Brixen Polityka Obserwuj notkę 7
Tej niedzieli Hiobowscy wybrali się na spacer do osiedlowego parku. Pogoda była ładna i po parkowych alejkach spacerowało już wiele osób.

Tej niedzieli Hiobowscy wybrali się na spacer do osiedlowego parku. Pogoda była ładna i po parkowych alejkach spacerowało już wiele osób.
Hiobowscy doszli do małego mostku nad stawem. Stało tam już dwoje starszych ludzi i wpatrywało się w wodę.
- Coś się stało? - zainteresował się dziadek Łukaszek kiedy Hiobowscy przechodzili obok nich.
- Sam pan zobaczy - starszy pan cofnął się od barierki robiąc miejsce.
Nie wyglądało to dobrze. W wodzie, przy brzegu leżały śmiecie, folie, butelki.
- Okropne - stwierdziła siostra Łukaszka. - Ależ ta przyroda brzydko wygląda.
- Na szczęście reszta parku czysta i piękna - babcia Łukaszka odwróciła wzrok.
- Przecież to nie przyroda zrobiła - wzruszył ramionami tata Łukaszka. - Krzaki i woda nie wytwarzają butelek i folii. Ktoś to przyniósł i tu wrzucił.
- Ktoś, ktoś - skrzywiła usta mama Łukaszka. - To trzeba powiedzieć wprost: człowiek. To zrobili ludzie.
Starsza pani odwróciła się ku nim. W jej oczach płonął niezdrowy ogień. Huknęła:
- Tak! Ma pani ateistyczną rację! To zrobili ludzie! Człowiek to największa zakała tej planety! Ludzie to patologia! Niszczyciele! Emitują CO2 i przynoszą wstyd za granicą! - po czym nabrała powietrza i wypaliła:
- Wszystkich ludzi należy eksterminować!
Zrobiło się niezręcznie.
- Khem - przerwał milczenie Łukaszek. - Nie wiem czy pani do końca wie co mówi, no bo potępiając ludzi potępia pani również samą siebie, wszak jest pani człowiekiem, czyż nie?
I u go czekała niespodzianka.
- Nie - uśmiechnęła się pani i wskazała pana stojącego obok. - Od dawna mąż i ja nie czujemy żadnej głębszej więzi z ludźmi. Mieszkamy wśród nich, to prawda, ale tylko dlatego, że urodziliśmy się na tym osiedlu. Gdybyśmy tyko mogli to byśmy wyjechali. Marzę o życiu w otoczeniu króliczków, a mąż wśród pietruszki.
Starszy pan zaśmiał się. Na lewej górnej jedynce miał przyklejoną natkę.
- Przepraszam bardzo - nie poddawał się Łukaszek. - Państwo uważacie, że nie jesteście ludźmi? To kim w takim razie?
Starszy pan odrzekł z namaszczeniem:
- Ssakami.

Nie biorę żadnej odpowiedzialności za to co robi Łukaszek, a tym bardziej za to, co mówi Gruby Maciek. A tak poza tym, to fikcja, czysta fikcja. UWAGA! Podczas czytania nie należy jeść i pić! Nie zaleca się czytania pokątnie w obecności szefa! Opluty monitor czyścimy specjalną chusteczką, a klawiaturę szczoteczką do zębów (by Redpill)

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (7)

Inne tematy w dziale Polityka