Po wspaniałym biegu polskiej sztafety na 4x400, na Mistrzostwach świata nadszedł czas dekoracji. Odgrywano polski hymn, Afroamerykanie nie stali na baczność, wszyscy czterej mieli ręce z tyłu. Może u nich tak się stoi na baczność. Mniejsza z tym, po odegraniu hymny Afroamerykanie normalnie zeszli z podium za kuluary, a Polacy i Belgowie sobie gratulowali sukcesu, pozowali do zdjęć. Po paru chwilach jakaś siłą wygnała Afroamerykanów na scenę. Można dywagować kto tym pustakom kazał wrócić? Nie umieli przegrać, ich wściekłość musiała być autentyczna, po marsowych minach można było stwierdzić, że przegrana dużo ich kosztowała i w dolarach, i wizerunkowo, ale jeszcze bardziej kosztowne dla nich będzie zachowanie się w trakcie dekoracji mistrzów. Tego nie spotykało się w sporcie w ostatnim czasie.
Inne tematy w dziale Sport