brat Damian brat Damian
303
BLOG

Bierzemy z nią rozwód!

brat Damian brat Damian Film Obserwuj temat Obserwuj notkę 4
Perypetie państwowego mecenatu w filmie.

Jak kiedyś finansowała się kultura? Otóż był jakiś książę, rycerz, patrycjusz, opat lub kupiec, który mając nadwyżkę finansową miał zachciankę, aby ktoś namalował mu portret, wybudował pałac lub skomponował symfonię. I każdy artysta, który chciał zarobić na zupę i inne niezbędne do przeżycia artykuły musiał takiemu mecenasowi dogodzić. Kiedy w XIX wieku do władzy zaczął dochodzić socjalizm na scenę wkroczył Mecenat Państwowy. O tym, kto wybuduje budynek ministerstwa lub skomponuje hymn państwowy decydował urzędnik, który był tak samo biedny jak artysta, pojęcia o sztuce nie musiał mieć, za to wiedział skąd wieje wiatr i którędy prowadzi linia Partii. Ten system został doprowadzony do perfekcji w faszyzmie, nazizmie i przede wszystkim komunizmie. Książąt, opatów i patrycjuszy wyrżnięto – pozostał tylko mecenat państwowy tzn. partyjny. Jak wspaniale rozwijała się wtedy sztuka można się jeszcze dzisiaj przekonać się w muzeum socrealizmu w Kozłówce koło Lublina, a jeśli się komuś uda, to zobaczyć w Korei Północnej, gdzie sztuki plastyczne, muzyczne i literatura otoczone są szczególną troską partii.

W komunizmie wymyślono jeszcze jedną wspaniałą rzecz, otóż artystów skoszarowano. Literaci żyli w jednym bloku, muzycy w drugim, rzeźbiarze w trzecim, a wszyscy razem odpoczywali i chlali wódę w Domu Pracy Twórczej. Był to system sowiecki starannie kopiowany we wszystkich demoludach. Jak wiadomo artyści to środowisko bardzo plotkarskie i zarazem nieźle rozchwiane moralnie i dlatego wspólny odpoczynek oraz zamieszkiwanie upraszczało organom kontrolnym sprawę donosicielstwa.

Komunizm padł. U Partii nie było czasu i sił do sztuki, a i kasa pusta. Artyści zaczęli cierpieć biedę. Opatów i hrabiów jak na lekarstwo, poza tym artyści mieli już poczucie godności, które nie pozwalało im sprzedawać się komu innemu niż państwu (czytaj: partii). Pamiętam jak w latach 90tych, kiedy studiowałem w szkole filmowej w Moskwie, Smirnow, jeden z najbardziej znanych radzieckich reżyserów (zresztą na ile można było opozycyjny – na to władza ludowa w pewnym zakresie pozwalała, żeby polepszyć samopoczucie „prostytuujących się” artystów), autor kultowego filmu Biełoruskij Wokzał, wylewał podczas wykładu krokodyle łzy, jak to było wspaniale podczas komunizmu, kiedy cała telewizja, każde studio filmowe i teatr było pod kierownictwem partii – czytaj: można było bez większych problemów dostać kopiejki tak na życie, jak na twórczość.

Ten stan bałaganu nie mógł trwać długo. W kapitalistycznej Polsce powołano Państwowy Instytut Sztuki Filmowej. Po prostu po czasach dorobkiewiczostwa zrozumiano, że walka o kulturę jest jedną z najważniejszych na froncie i nie można dopuścić, aby każdy frajer kręcił filmy lub malował obrazy. Obrazy i tkaniny muszą być postępowe i odpowiadać bieżącym potrzebom walki o postęp. Świadomość społeczeństwa wymaga troski, aby pospólstwo myślało w sposób właściwy, a tutaj kultura może wiele zdziałać, a już szczególnie film, który przez Lenina został uznany za najważniejszą ze sztuk. W rezultacie bardzo szybko okazało się, że bez PISF w Polsce filmu się nie da nakręcić. Nawet ja kiedyś od niego trochę grosza na scenariusz otrzymałem.

Oczywiście w Partii są różne Frakcje. No i raz wygrywa jedna, raz druga i wtedy zmienia się dyrektor PISF, i raz kasa idzie na filmy o świętych i bohaterach, a drugi raz np. o męczennikach LGBT. Tak samo zdarzyło się niedawno. Ogłoszono konkurs i wygrała Pani Karolina Rozwód, której jak najbardziej sympatyzuję, bo jest z Lublina i do tego uczyła się w tym samym liceum co moja siostra i pewnie jej polonistą był prof. Sielanko, co dało dziewczynie dobry start w kulturze. No i jest profesjonalistką w dziedzinie kultury, ale też chyba trochę Alicją w krainie czarów, niezbyt się orientującą, skąd wiatr wieje i jaka teraz jest linia partii.

Alicja w krainie czarów wygrała konkurs na szefa PISF. Jak się organizuje takie konkursy wytłumaczyła mi kiedyś moja prawniczka, kiedy byłem zmuszany organizować przetarg na budowę katedry w Biszkeku: „Ja mam dwie firmy, Pan Stasiu ma dwie firmy, a wygra Pan Kazimierz, z którym brat chce pracować”. No i Alicja w krainie czarów wygrała. Oczywiście można się zapytać, jak to mawiał mój pierwszy szef w TVP: Kto ją pchał od dołu? Ktoś pewnie pchał. Kierowała instytucjami kulturalnymi w Lublinie, gdzie prezydentem jest swój człowiek z odpowiedniej Frakcji, więc on mógł zapewnić członków komisji, że dziewczyna jest ok.

Więc dlaczego wyleciała? To banał, ale trzeba go powtórzyć: Jak nie wiadomo o co chodzi, to chodzi o pieniądze. Bycie profesjonalistką to nie wystarczy, trzeba jeszcze rozumieć jaką kulturę trzeba wspierać, a dokładniej komu dawać i komu nie dawać? Można założyć, że jakiś homoreżyser pożalił się Bardzo Ważnemu Urzędnikowi, że pieniędzy nie dostał, za to dostał ten, kto dostać nie powinien. Alicja w krainy czarów oczywiście pieniądze na LGBT lub inne postępowe filmy dawała, ale widocznie w niewystarczającym rozmiarze. Błyskawiczne, gwałtowne i mało finezyjne działanie Pani Minister Propagandy, przepraszam Kultury, świadczy o tym, że telefon był od Bardzo, Bardzo Ważnego Urzędnika: „Bierzemy z nią rozwód!”. Oskarżenie o popełnienie tych samych grzechów co poprzednik, wyznaczony przez inną Frakcję, oznacza że Alicja w swoim idealizmie wykazała się niedostatecznym wyrobieniem politycznym, czyli działała przeciw woli Partii.

I co robić Droga Redakcjo? Jest taki kraj, który nie ma swojego PISF, a całkiem dobrze sobie radzi z produkcją filmową. Jak się to tam robi filmy? Otóż idzie się do jednego Żyda, który ma studio filmowe, albo do drugiego Żyda, który też ma studio filmowe, albo do trzeciego i prosi o pieniądze na film, albo raczej sam Żyd prosi nas, abyśmy mu coś nakręcili. Kraj ten nazywa się USA. Niestety u nas Niemcy Żydów wymordowali i nie ma do kogo chodzić, pozostaje tylko służba Partii.


brat Damian
O mnie brat Damian

br. Damian TJ. Urodzony 1968 Lublin, uczęszczał do liceum Zamoyskiego. Należał do związanego z „Solidarnością” Niezależnego Ruchu Harcerskiego, potem do podziemnego Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. W 1987 wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Gdyni. Zakończył filozofię w Krakowie na Wydziale Filozoficznym TJ (specjalizacja „kultura, estetyka, mass-media, kino”). Praca dyplomowa u bp. Jana Chrapka. Od 1991 pracował w TVP, jako dziennikarz i producent. Przechodzi szkolenie telewizyjne w Kuangchi Program Service – Tajwan. W 1996 wyjechał na Syberię, gdzie organizuje Studio Telewizyjne „Kana” w Nowosybirsku. Korespondent TVP i Radia Watykańskiego. Pomaga w szkolenia dziennikarzy z Europy Wschodniej w „European Center for Communication and Culture” w Falenicy. W 1999 rozpoczyna studia podyplomowe w szkole filmowej w Moskwie. W tym samym roku składa śluby wieczyste. Studia kończy w 2004 filmem dyplomowym „Wybacz mi Siergiej”, który uzyskał liczne nagrody na międzynarodowych festiwalach http://www.forgivemesergei.com. Wyjeżdża do Kirgizji - praca charytatywna Kościoła Katolickiego (więzienia, domy inwalidów) i prowadzi Klub Filmowy przy Ambasadzie Watykanu w Biszkeku. W 2006 wyjeżdża na południe Kirgizji, pomaga przy zakładaniu nowych parafii w Dżalalabadzie i Oszu www.kyrgyzstan-sj.org . Buduje i kieruje Domem Rekolekcyjnym nad jeziorem Issyk Kul, gdzie co roku przebywa ponad 1000 dzieci (sieroty, inwalidzi, dzieci z ubogich rodzin, dzieci i młodzież katolicka, studenci muzułmańscy) www.issykcenter.kg . Zakłada Fundacje Charytatywną “Meerim Bulak – Źródło Miłosierdzia” i społeczną „Meerim nuru”. Kapelan więzienia - w tym zajęcia w grupie AA. 2012 w Pawłodarze (Kazachstan). 2012-13 w Domu rekolekcyjnym w Gdyni i w portalu Deon w Krakowie. 2013-14 w Moskwie – odpowiada za sprawy finansowe, prawne, organizacyjne i budowlane Instytutu Teologicznego św. Tomasza. Od 2014 pracuje w Radiu Watykańskim w Rzymie. Od IV 2016 pracuje w TVP przy przygotowaniu transmisji z ŚDM. Obecnie współpracuje z różnymi stacjami telewizyjnymi i redakcjami jako reżyser i dziennikarz. Pisze artykuły między innymi do „Poznaj Świat”, „Góry”, „Gość niedzielny” i „Opoka”. Od 2017 ekonom Apostolskiej Administratury w Kirgistanie, ekonom jezuitów w Kirgistanie, ekonom Fundacji "Meerim Nuru" i Centrum Dziecięcego nad j. Issyk-kul. Przewodnik wysokogórski: organizował wyprawy w Ałtaj, Sajany, Tuwę, Chakasję, na Bajkał, Zabajkale, Kamczatkę, Ałaj, Pamir i Tienszan, Półwysep Kolski. www.tienszan.jezuici.pl

Nowości od blogera

Komentarze

Pokaż komentarze (4)

Inne tematy w dziale Kultura