Jak ludzkość własnymi rękami sama siebie wykańcza.
W Poznaniu mamy dom zaraz koło rynku i mój współbrat podzielił się ze mną wrażeniami z wieczornych spacerów. Wieczorem, szczególnie w weekendy, ściąga tam poznańska złota młodzież. Cali wytatuowani, piercing na każdej możliwej odrośli i nieodrośli ciała, fioletowe włosy, czarny makijaż i czarne ubranie unisex. „To nowoludzie! Jakiś nowy gatunek. Świat dziwny i niezrozumiały”. Do tego wszyscy homo novus chodzą na terapię.
Przechadzając się po warszawskim bulwarze nad Wisłą raz za razem widzę uczennice szkoły średniej lesbijki lub odgrywające lesbijski. Chłopacy przebrani za dziewczęta i usilnie próbujący je naśladować. Tylko w mojej rodzinie obecnie dwoje młodych jest w trakcie tranzycji – nawet słownik word nie zna jeszcze tego słowa. Pierwszą klinikę zajmująca się „opieką afirmującą płeć kulturową” założono w Bostonie w 2007 roku, teraz jest ich w Stanach ponad 400. Zjawiska istniejące w populacji na grani błędu statystycznego nagle stało się czymś powszechnym i normalnym.
Jestem świadkiem jak znajoma odwiedza swoją córką żyjąca razem z partnerem. Właśnie kupili sobie pudelka, razem z kojcem, pieluchami i wszystkimi niezbędnymi przyrządami dla niemowląt. Teściowa bierze psiecko na ręce i radośnie wykrzykuje: „Wnusio!”. Od 20 lat gwałtownie rośnie nam liczba singli samotnie żyjących i już niedługo zaczną odchodzić na emeryturę (kto się będzie nimi zajmował, skoro dzieci u nas na lekarstwo?). Tymczasem rząd dekretami jak jakobini czy bolszewicy wprowadza dorzynanie tych dzieci, które mimo wszelkich przeciwności zostały spłodzone. Przypomnijmy, że po raz pierwszy aborcja została zalegalizowana w ZSRR, a w Polsce przez Hitlera. Tymczasem trwa wojna w Ukrainie i na Bliskim Wschodzie. W bezsensownych konfliktach ginie dziesiątki tysięcy ludzi.
Ale dlaczego ja wymieniam te tak różne, nie związane ze sobą sprawy? Otóż jak najbardziej związane.
Koran, sura 38:
Twój Pan powiedział do aniołów: „Stworzę człowieka z gliny. Kiedy go ostatecznie uformuję i tchnę w niego Mojego Ducha, oddajcie mu pokłon”. Oni wszyscy, razem, pokłonili się, za wyjątkiem Iblisa. Okazał się zbyt dumny i niewierny. Zapytał Bóg: „Iblisie, co powstrzymało cię przed pokłonem temu, co stworzyłem Moimi rękami? Czy jesteś zbyt dumny? Czy zbuntowałeś się?” Iblis odpowiedział: „Dlatego, że jestem lepszy od niego. Stworzyłeś mnie z ognia, a jego tylko z gliny”. Bóg powiedział: „Odejdź stąd. Jesteś wśród poniżonych. Przekleństwo Moje będzie nad tobą do Dnia Sądu”.
Tej opowieści oczywiście nie wymyślił sam Mahomet, bo jest to parafraza żydowskiego midraszu (czyli opowieści-komentarza) na temat 2 rozdziału Księgi Rodzaju opowiadającego o stworzeniu człowieka. Mahomet musiał słyszeć ten midrasz wygłaszany przez rabinów, kiedy przychodził do synagogi w Mecce. Cytuję Koran, bo teraz w Polsce jest wielu takich, którzy ze względu na zajadłą niechęć do Kościoła bardziej uwierzy Mahometowi niż księżom, choć Księga Rodzaju nie jest autorstwa Kościoła.
I tak: Iblis czyli diabeł tzn. „zwodziciel” nienawidzi człowieka, ponieważ ten stał się przyczyną jego przekleństwa i odrzucenia przez Boga. Od tego momentu treścią życia i celem szatana jest pragnienie zniszczenie człowieka. Tylko to przynosi jemu jakiekolwiek ukojenie i satysfakcję zwycięstwa nad samym Bogiem. Szatan nie ma ciała i nie może bezpośrednio wpływać na świat fizyczny, czyli nie może zabić człowieka, do tego potrzebne są jakieś kończyny (jakie mają ludzie i zwierzęta) lub chociażby organizm (wirusy i bakterie) czy po prostu materia (powodzie – woda, ziemia – trzęsienie ziemi). Lecz szatan może wpływać na nasz rozum, na naszą duszę i wolę, aby doprowadzać nas do samozniszczenia. Pierwszy sukces szatan w tym temacie opisuje w 3 rozdziale Księga Rodzaju: kuszenie pierwszych ludzi i ich odwrócenie się od Stwórcy. I od razu następny grzech to zabójstwo: Kain zabija brata i jest to początek wszelkich wojen i okrucieństw, których ostatecznym celem jest zawsze zniszczenie ludzkiego życia. Totalitarne systemy takie jak nazizm czy komunizm dążyły wprost do niszczenia ludzkiego życia w sposób mechaniczny i biurokratycznie zorganizowany. Niszczyć po prostu aby niszczyć: z czystej nienawiści do człowieka.
Jednak Bóg podarował człowiekowi wielki dar: dar przekazywania życia. Czym bardziej ludzie się zabijają, tym bardziej po zakończeniu wojen rodzą się nowi ludzie. Po czasie zniszczenia nadchodzi czas rodzenia i puste miejsce na planecie zajmują nowi ludzie. Jeśli by Niemcy wytępili wszystkich Żydów i Słowian to i tak ich miejsce zajęłaby rasa nordycka. Wojna okazuje się nie być ostatecznym rozwiązaniem kwestii człowieka, chyba że doszłoby do globalnej wojny nuklearnej lub całkowitej dewastacji przyrody przed czym broni nas zbiorowy instynkt samozachowawczy.
A po co zabijać dorosłych ludzi? Jest to bardzo pracochłonne i trudne, ponieważ zawsze wzbudza w człowieku jakiś opór, ludzkość zabójstwo potępia. Wiele prościej i efektywniej zabijać dzieci przed narodzeniem, ponieważ ich istnienie jest ukryte i łatwiej im odebrać samo prawo do życia, jak Niemcy odbierali je Żydom czy ludziom upośledzonym (hitlerowcy nazywali ich „życiem nie wartym życia”). Nie przypadkowo szatan wykorzystał do legalizacji aborcji ludobójcze systemy Lenina i Hitlera.
Aborcja ma w sobie pewien minus: otóż w jej wyniku giną społeczeństwa, które ja afirmują, a ich miejsce zajmują cywilizacje, które jej nie popierają. Np. muzułmanie Europejczyków. Tak więc aborcja na poziomie darwinizmu społecznego nie ma szans na sukces. A może oderwać rozrodczość od seksu? Niech tam dają upust swoim żądzom, które przyroda dała nam po to, aby plemnik wniknął do komórki jajowej, ale niech się nie rozmnażają. Antykoncepcja można by powiedzieć eliminuję kwestię pomnażania się ludzi w samym zarodku. Antykoncepcja jest tak masowym zjawiskiem, że ryby w Tamizie zaczęły zmieniać płeć, bo w każdy weekend do wody wraz ze ściekami i moczem dostają się potężne ilości środków antykoncepcyjnych (https://wiadomosci.wp.pl/ryby-w-tamizie-zmieniaja-plec-6109009159156865a). Niestety jak wiadomo gumka może się zsunąć lub pęknąć, a poza tym kobieta może jednak po jakimś czasie wykonywania koziołków ze swoim partnerem zachcieć rezultatu w postaci dziecka i gumki mu nie założyć.
Następnym rozwiązaniem problemu istnienia człowieka jest uderzenie w same podstawy rozrodczości, a więc w związek kobiety i mężczyzny. Atak na rodzinę, na małżeństwo, które jest najlepszym miejscem na przekazywanie życia, jest dla szatana jeszcze lepszym sposobem pozbycia się człowieka. Po co zabijać, choćby nienarodzonych, jeśli można doprowadzić człowieka do tego, aby się nie rozmnażał? Singiel żyjący wyłącznie dla siebie samego, lub dwoje młodych wybierających wczasy na Seszelach zamiast wydatków na niemowlę, lub psiecko zamiast dziecka, to lepsze niż babranie się w ludzkiej krwi. Niech się ludzie przekonają jak fajnie jest mieć pudelka zamiast niemowlęcia i za kilka pokoleń ludzka rasa zniknie z powierzchni ziemi.
Spotykam coraz więcej młodych, zdrowych i pięknych kobiet, które nie są w stanie znaleźć sobie partnera do założenia rodziny i rodzenia dzieci. Znajoma żali się, że każdy raz jak spotyka kulturalnego, schludnego i pracującego mężczyznę ten w końcu okazuje się być gejem. Inna zgrabna, bogata i sympatyczna blondynka robi sobie dwoje dzieci z wiecznym instruktorem kateserfingu, który zatrzymał się emocjonalnie na poziomie 12 letniego chłopca. Ale przynajmniej potrafi kopulować i to tej zupełnie normalnej kobiecie w zupełności wystarcza, kiedy w końcu pragnienie macierzyństwo przyparło ją do muru. Mamy zniewieściałą, niedojrzałą i nieodpowiedzialną męską część populacji i kobiety radzą sobie jak mogą. Bieda w tym, ze wychowani przez samotne matki chłopcy nie będą lepsi niż ich ojcowie.
Nowoludzie też są pewnym rozwiązaniem problemu: ze swoją nieokreśloną seksualnością i płciową identyfikacją nie będą potrafili założyć trwałego związku, nie mówiąc już o rodzinie. Jeszcze lepiej sprawa wygląda z LGBT: ilość dzieci u nich znikoma. Czym więcej dysfunkcyjnych rodzin, z których wychodzą poranieni emocjonalnie nowoludzie, a także geje i lesbijki (prawdziwi czy udawani), tym większe szanse na szybki koniec rasy ludzkiej.
A tutaj jednak nie ma absolutnej pewności co do sukcesu. Z wiekiem nowoludź może jednak przejść tranzycję do homo sapiens, udawana lesbijka może zapragnąć rodziny i macierzyństwa. I tutaj szatan dochodzi do ostatniego pomysłu, który rozwiąże według niego raz na zawsze problem istnienia człowieka. Trzeba doprowadzić człowieka do pragnienia samokastracji. Nie ma jajników, nie ma jąder i sprawa rozwiązana. Raz na zawsze.
W dzisiejszym świecie najważniejsze jest opakowanie, wypromowanie brendu i mody i nikogo nie interesuje co jest w pudełku. Najważniejsze ubrać ideę w modnie i nowocześnie brzmiące słowo: tranzycja, korekcja płci. Brzmi zupełnie elegancko. Nawet doktor Mengele nie przeprowadzał takich operacji, jakie za wielkie pieniądze proponuje się dzisiaj zaburzonym emocjonalnie młodym ludziom. Wystarczy trzy spotkania on-line z psychologiem i można rozpocząć proces okaleczania. A przecież wystarczy chwila pomyślunku, żeby dojść do wniosku, że nie można jajników przerobić w jądra, a łechtaczki w żołądź. Nie ma żadnej zmiany lub korekcji płci, jest tylko trwałe i nieodwracalne okaleczenie. A tutaj jeszcze dochodzi absurdalna „kuracja hormonalna”. Już tylko po tym żadnego seksu nie będzie, co potwierdzi każdy mężczyzna, któremu w ramach walki z rakiem prostaty podawano żeńskie hormony. Zresztą ten sam preparat podawano przestępcom seksualnym, aby doprowadzić do chemicznej kastracji.
Jestem przekonany, że każdy rodzic zrobiłby wszystko co możliwe, aby ratować swoje dziecko, kiedy przyszłoby i oświadczyło, że chce obciąć sobie dłoń, ucho lub wydłubać oko. Tymczasem kiedy młody człowiek oświadcza, że chce sobie obciąć siusiaka lub pokiereszować cipkę, to zazwyczaj usłyszy, że rodzice … go akceptują. Akceptacja to nie miłość, to tchórzostwo i głupota. Miłość kosztuje, jeśli kochamy to walczymy o tego, kogo kochamy, natomiast akceptacja to oświadczenie: rób co chcesz i nie zawracaj mi głowy. Tak modna dziś akceptacja, to w rzeczywistości egoizm, kiedy dla świętego spokoju nie chcemy podjąć walki o dobro bliskiego człowieka. U jezuitów jest pojęcie caritas discreta, tzn. miłości roztropnej, która nie zamienia miłości na dogadzanie własnym potrzebom emocjonalnym, tylko gotowa jest ponosić ofiary dla dobra drugiego. Bardzo często bowiem pod płaszczykiem miłości chowamy własne wygodnictwo i lenistwo.
Jeszcze niedawno cała Europa grzmiała, kiedy okazało się, że niektórzy czarni i muzułmańscy emigranci zmuszają swoje córki do obrzezania (wycięcia łechtaczki). A kiedy teraz robi się to tysiącami europejskim dziewczętom, to okazuje się to być super nowoczesne i trendy. Zmiana płci przecież nie jest niczym innym niż amputacją zdrowego organu. Poza tym płeć to nie tylko organy płciowe, to także inna budowa szkieletu, mięśni, inny sposób oddychania i wiele szczegółów naszego ciała i fizjologii, które nie poddają się żadnym zmianom.
A na koniec najmocniejszy argument przeciw misternemu planowi szatana, aby anihilować rodzaj ludzki. Wyobraźmy sobie, że jakaś paniusia dochodzi do wniosku, że jej pudelek w rzeczywistości jest pudelką i z żądaniem tranzycji przychodzi do weterynarza. Jestem przekonany, że ten weterynarz na to się nie zgodzi i to nie z przyczyn humanitarnych (choć lepiej powiedzieć animalitarnych) czy moralnych, tylko z przyczyny troski o swój biznes. Jeśliby takiego okaleczenia dokonał, to już na następny dzień cały onet i wp.pl rozkrzyczałyby się na temat tego barbarzyństwa. Żaden właściciel kotka lub myszki nigdy by nie przyszedł więcej do takiego weterynarza, a ta paniusia z obawy przed linczem musiała by uciec do Korei Północnej, ponieważ dobrostan piesków i współczucie im leży dzisiaj w centrum zainteresowania naszego społeczeństwa.
Ale koniec z marudzeniem. Co można zrobić? Jeśli motorem działania szatana (co znaczy z hebrajskiego „przeciwnik, oskarżyciel”) jest nienawiść, to naszym powinna być miłość. Miłość okazywana młodym, którzy są zagubieni, samotni, zranieni i cierpiący. Trzeba być dla nich zawsze otwartymi, chętnymi do wysłuchania i pomocy, lecz nie akceptującymi ich destrukcyjnych działań, które są w rzeczywistości krzykiem o zauważenie i miłość.
br. Damian TJ. Urodzony 1968 Lublin, uczęszczał do liceum Zamoyskiego. Należał do związanego z „Solidarnością” Niezależnego Ruchu Harcerskiego, potem do podziemnego Stowarzyszenia Harcerstwa Katolickiego „Zawisza”. W 1987 wstąpił do nowicjatu Towarzystwa Jezusowego w Gdyni. Zakończył filozofię w Krakowie na Wydziale Filozoficznym TJ (specjalizacja „kultura, estetyka, mass-media, kino”). Praca dyplomowa u bp. Jana Chrapka. Od 1991 pracował w TVP, jako dziennikarz i producent. Przechodzi szkolenie telewizyjne w Kuangchi Program Service – Tajwan. W 1996 wyjechał na Syberię, gdzie organizuje Studio Telewizyjne „Kana” w Nowosybirsku. Korespondent TVP i Radia Watykańskiego. Pomaga w szkolenia dziennikarzy z Europy Wschodniej w „European Center for Communication and Culture” w Falenicy. W 1999 rozpoczyna studia podyplomowe w szkole filmowej w Moskwie. W tym samym roku składa śluby wieczyste. Studia kończy w 2004 filmem dyplomowym „Wybacz mi Siergiej”, który uzyskał liczne nagrody na międzynarodowych festiwalach http://www.forgivemesergei.com. Wyjeżdża do Kirgizji - praca charytatywna Kościoła Katolickiego (więzienia, domy inwalidów) i prowadzi Klub Filmowy przy Ambasadzie Watykanu w Biszkeku. W 2006 wyjeżdża na południe Kirgizji, pomaga przy zakładaniu nowych parafii w Dżalalabadzie i Oszu www.kyrgyzstan-sj.org . Buduje i kieruje Domem Rekolekcyjnym nad jeziorem Issyk Kul, gdzie co roku przebywa ponad 1000 dzieci (sieroty, inwalidzi, dzieci z ubogich rodzin, dzieci i młodzież katolicka, studenci muzułmańscy) www.issykcenter.kg . Zakłada Fundacje Charytatywną “Meerim Bulak – Źródło Miłosierdzia” i społeczną „Meerim nuru”. Kapelan więzienia - w tym zajęcia w grupie AA. 2012 w Pawłodarze (Kazachstan). 2012-13 w Domu rekolekcyjnym w Gdyni i w portalu Deon w Krakowie. 2013-14 w Moskwie – odpowiada za sprawy finansowe, prawne, organizacyjne i budowlane Instytutu Teologicznego św. Tomasza. Od 2014 pracuje w Radiu Watykańskim w Rzymie. Od IV 2016 pracuje w TVP przy przygotowaniu transmisji z ŚDM. Obecnie współpracuje z różnymi stacjami telewizyjnymi i redakcjami jako reżyser i dziennikarz. Pisze artykuły między innymi do „Poznaj Świat”, „Góry”, „Gość niedzielny” i „Opoka”. Od 2017 ekonom Apostolskiej Administratury w Kirgistanie, ekonom jezuitów w Kirgistanie, ekonom Fundacji "Meerim Nuru" i Centrum Dziecięcego nad j. Issyk-kul. Przewodnik wysokogórski: organizował wyprawy w Ałtaj, Sajany, Tuwę, Chakasję, na Bajkał, Zabajkale, Kamczatkę, Ałaj, Pamir i Tienszan, Półwysep Kolski. www.tienszan.jezuici.pl
Nowości od blogera
Inne tematy w dziale Społeczeństwo