Najświeższym wydarzeniem w polityce jest wprawdzie pogłębiający się kryzys rządowy i kolejne osłabienie Merkel, utraciła właśnie wieloletniego sojusznika we władzach CDU, ale wiadomo, że w Niemczech wszystko będzie rozwlekało się w czasie i na skutki można czekać miesiącami.
Natomiast wypowiedź szefa luksemburskiej dyplomacji Asselborna przekonała tych Włochów, którzy do wicepremiera Salviniego nie byli jeszcze przekonani. Na konferencji w sprawie migracji w Wiedniu panowie mocno się przemówili. Wicepremier i szef MSW Włoch mówił tam, że jego celem jest poprawa życia jego rodaków po to, by rodziło się więcej dzieci, a nie zastępowanie młodych pokoleń imigrantami z Afryki. Salvini dodał, że jego kraj nie chce "nowych niewolników". Na te słowa zareagował Asselborn, przypominając, że także Włosi byli imigrantami i wielu z nich przyjechało do Luksemburga do pracy. Wypowiedź swą szef dyplomacji zakończył wulgarnym słowem.
Póżniej w wywiadzie dla Spiegla szef MSZ Luksemburga oświadczył, że Salvini "stosuje metody i tony faszystów z lat 30".
Na te słowa zareagował w niedzielę włoski wicepremier. Na Twitterze napisał, że jego polityka to "nie żaden faszyzm, a tylko przestrzeganie reguł". Odnosząc się do Asselborna, dodał: "Jeśli tak lubi imigrantów, niech przyjmie ich wszystkich w Luksemburgu". "My we Włoszech przyjęliśmy już ich zbyt dużo" - dopisał.
"Socjalistyczny minister z raju podatkowego, jakim jest Luksemburg, po tym, jak porównał naszych dziadków - włoskich emigrantów do nielegalnych imigrantów przypływających dzisiaj, po tym, jak przerwał moje wystąpienie, krzycząc gówno (franc. merde), teraz nazywa mnie faszystą?" - podkreślił Salvini. Po czym zapytał retorycznie: "Jakie oni mają problemy w tym Luksemburgu?"
Wzrost popularności obecnego włoskiego rządu a szczególnie Ligii dokonał się już wcześniej i przekracza 60% - czego w Europie każdy rząd by sobie życzył. Chyba tylko Węgrzy doświadczają takiej narodowej zgody. Ale oskarżenie Włochów o faszyzm, wypominanie im przeszłości dlatego tylko, że chcą wydobyć się z ekonomicznego marazmu i ograniczyć skutki nielegalnej imigracji spowodowało, że zawrzało we włoskich domach i restauracjach. Małemu Luksemburgowi udało się zjednoczyć Włochów jeszcze bardziej. Tylko tak dalej Unio Europejska! Pyskaci i gruboskórni politycy niezwykle ułatwiają budzącym się narodom Europy określić swoje interesy.
Co ciekawe, jeszcze tylko elity mają kłopot ze zrozumieniem woli narodów, którym niby mają przewodzić. A jednak, jak wynika z mojej prywatnej rozmowy sprzed kilkunastu dni, i tam się kruszy wspólnotowy mit europejski. Starszy akademik był niezwykle wzburzony oskarżeniem o faszyzm. Młodszy mówił, że większość akademików jest przeciwna obecnemu rządowi i on sam musi się ukrywać ze swoimi prawicowymi poglądami. Przyszło mi na myśl, po tej rozmowie, że może jest takich jak on więcej i tylko poprawność środowiskowa narzuca poglądy, których już się nie wyznaje w prywatnym życiu. Na pewno szef dyplomacji Luksemburga bardzo w tym pomógł by Włosi zrozumieli kto powinien ich reprezentować. Wicepremier Salvini zapowiada surowe ustawy, które m.in. mają doprowadzić do natychmiastowej deportacji tych uchodźców, którzy dopuścili się przestępstw. Coś, co w Niemczech okazuje się niemożliwe i jak oświadczył Schaeuble, a obecnie przewodniczący Bundestagu, nie uda się wydalić z Niemiec ludzi, którzy nie uzyskają prawa do azylu ( nawet jeśli dopuścili się przestępstw) i Niemcy muszą podjąć wysiłek asymilacji tych osób. Wypowiedź Schaeublego wstrząsnęła opinią publiczną i ludzie coraz bardziej wątpią czy rządzący panują nad sytuacją w ich kraju.
Juncker gani Włochy za nadmierny deficyt widząc deficyt tylko w tym kraju a zapominając o Francji i innych krajach. Timmermans pokrzykuje nie tylko na Polskę i Węgry ale ostatnio dołączył do tego Rumunię. Natomiast lewica liberalna zachodu ulubiła sobie wrogów Polski i Verhofstadt zaprasza panią Kozłowską do Parlamentu Europejskiego za nic sobie mając europejskie bezpieczeństwo. Ten sam Verhofstadt, który zeszłoroczny Marsz Niepodległości w Warszawie nazwał marszem 60 tysięcy faszystów. Na pewno oceni tegoroczny Marsz Niepodległości w stulecie naszej niepodległości równie ostro. Kondycja psychiczna europejskich urzędników pogarsza się a zbliżająca się przyszłoroczna wymiana kadr w instytucjach unijnych niejednemu spędza sen z powiek.
Inne tematy w dziale Polityka