Platform była nieco skołowana, że użyję popularnego kolokwializmu, w kwestii sporu polsko - żydowskiego. Najpierw chyliła się ku zdradzie polskiego stanowiska ale szybko zorientowała się, że to bardzo zły dla niej kierunek. Widoczny był ideowy kłopot z samookreśleniem się Platformy w sprawach polskich a i nie wiadomo było za co właściwie można rząd PiSu skutecznie potępić by na tym u elektoratu nie stracić. Kiedy wszyscy głowiliśmy się jak można sobie z tą falą antypolską poradzić i jak skutecznie zadziałać na niespodziewany antypolski hejt, na ten zalew kłamstwa - to Platforma wyraźnie straciła rezon i pogubiła się w jednoznaczności przekazu.
Ale właśnie za sprawą konszachtów z Timmermansem pan Schetyna odzyskuje wigor. Już się tam wcześniej wybrał sędzia z Iustitia by nie dopuścić do zgody zatem pole do przemówień szefa Platformy zostało przygotowane. Dziwić może jednak śmiałość poczynań komisarza Timmermansa w momencie gdy antyeuropejska koalicja już dogadała się by rządzić we Włoszech i kolejny kraj ma dosyć sterowania przez UE.
Marsz Wolności jednak wypadł ilościowo marnie właśnie z tego powodu, że Polacy zmuszeni zostali do przemyślenia kim są i jak chcą być przez świat postrzegani. Szczególnie ci, którzy popierali KOD zobaczyli, że już nie przynależą do światowej awangardy lewicowego i liberalnego postępu ale coś na tym świecie bardzo mocno się zmienia. Niemcy już jawnie donoszą o swoich poważnych problemach z uchodźcami i o tym, że otwarcie granic było wielkim błędem, zatem i nasi postępowi rodacy zorientowali się, że nie we wszystkim ten Zachód, do którego tak bezkrytycznie chcieli przynależeć, jest wart naśladowania.
Ale największym zaskoczeniem tak dla sympatyków prawicy jak i dla lewicy - był krzywdzący i niesprawiedliwy obraz Polski jakiego doświadczyliśmy ze strony Izraela, Stanów Zjednoczonych ale także mediów europejskich. Spotkaliśmy się wszyscy z czymś na co nie zasłużyliśmy i to często ze strony najmniej przewidywanej. Jeśli niemiecka prasa czy francuska telewizja oskarża Polaków o antysemityzm czy udział w holokauście to co oni powinni mówić dużo głośniej o sobie - oni którzy mają krew na rękach i kolaborację?
I tak wszyscy Polacy razem, ci postępowi i ci konserwatywni, zostaliśmy wrzuceni do jednego worka - winnych. Sympatycy KODu nagle zrozumieli. Ich dzieci i wnuki, które znalazły się na tym bardziej światłym Zachodzie, zostali potraktowani jako potomkowie winnych, bezbronni i nie przygotowani na walkę o prawdę historyczną. Nagle ich status zachwiał się. Nagle strategia oskarżania „niedemokratycznego” rządu własnego kraju straciła sens. Wszyscy razem jesteśmy z kraju winnych.
A Schetyna dalej swoje i na nowo oskarża rządzących:
„Polityka tego rządu nie może być zaakceptowana przez Komisję Europejską, bo ona jest – np. jeśli chodzi o niezawisłość sędziowską – antypraworządna”.
Lider PO zapytany o dialog polskiego rządu z Komisją Europejską i zmiany w reformie wymiaru sprawiedliwości, stwierdza, że nie ma możliwości „dogadania się”.
„Nie ma możliwości dogadania się, ponieważ rząd PiS łamie podstawowe zasady i nie może to być uznane przez Brukselę”
Polityk pytany przez red. Konrada Piaseckiego, co by zrobił, gdyby zadzwonił do niego wiceszef KF, odpowiedział:
„Powiedziałbym mu, że zmiany robione przez PiS nie mają żadnego sensu i nie należy im odpuszczać, dlatego że walczą z praworządnością i konstytucją, cały czas.”
Czy takie wypowiedzi Schetyny jeszcze kogoś przekonują? Marsz Wolności w Warszawie był bardzo skromny wobec tego co dzieje się w Paryżu gdzie tłum wykrzyczał Macronowi: „ Jeden rok wystarczy” - życząc sobie by jak najszybciej odszedł. Marsze protestu mają miejsce w Niemczech i Wielkiej Brytanii, w Katalonii i gdzie indziej. Taka jest natura demokracji, że się maszeruje w proteście ale w Polsce maszeruje się już mniej chętnie przeciwko obecnemu rządowi. Mamy teraz inne zadania. Trzeba przekonać do naszej prawdy historycznej a nie donosić na własny kraj.
Inne tematy w dziale Polityka