To już się zapowiadało od dawna, chyba od ponad roku, że poseł Zbigniew Gryglas nie pasuje do Nowoczesnej. Jego spokojne i wyważone wypowiedzi w telewizyjnych debatach kolidowały z wizerunkiem partii mieniącej się postępową w każdym calu. To nie był ten szalony słowotok i dziwaczne pomysły poseł Wielgus ani katarynka ideowa poseł Lubnauer czy też szokujące i często samobójcze ukłucia Petru. To były słowa, które nie tylko dało się słuchać ale też powodowały refleksję, że „są jednak myślący ludzie w tej Nowoczesnej” albo też zupełnie inną: „co ten człowiek jeszcze w tej partii robi?” No i stało się. Najpierw patriotyczna opaska NSZ, założona przez posła podczas wystąpienia sejmowego, potem głośno wyrażona duma z sukcesu swojego syna w konkursie filmów patriotycznych, dalej tych „dziewięć gestów Kozakiewicza” jakich zapragnął poseł dla zwycięstwa naszej reprezentacji piłkarskiej w Moskwie.
Chyba jednak poseł Gryglas doszedł do granicy akceptacji tego co jego partia wyczynia. Zgodnie z moimi przewidywaniami, że tu się nieskromnie pochwalę, chodzi o sprawy obyczajowe. Nowoczesna szykuje się do zaproponowania sejmowi ustawy o związkach partnerskich. Na szczęście dla niej samej nie jest Nowoczesna u władzy i konsekwencji tego pomysłu nie odczuje. A taka właśnie ustawa, gdy ją zaproponowała Merkel, choć indywidualnie za nią nie głosowała ale poparli ją niektórzy członkowie CDU, spowodowała znaczne tąpnięcie w poparciu dla jej partii w wyborach. Część niemieckich katolików uznała, że lepiej jest poprzeć AfD niż partię, która traci moralny kręgosłup. Straciła także o dziwo SPD.
Tymczasem Nowoczesna aktywizuje się także na innych polach i zbiera podpisy za utrzymaniem pracujących niedziel dla marketów. Odpowiada jej szef Solidarności Piotr Duda wysyłając posłów tej partii by sami zaczęli pracować także w niedzielę. Wyzwanie jakie szef Solidarności rzuca Nowoczesnej jest bardzo spektakularne bo trudno mu odmówić ewidentnej racji. Dlaczego ludzie, którzy nie są przecież bezpośrednio zatrudnieni w służbach dotyczących ratowania życia, nie mogą korzystać z praw przysługujących innym pracownikom. A już szczególnie dlatego, że markety zatrudniają gównie kobiety, których rola społeczna jest tak szczególna. Nie wspominam już o naszej narodowej chrześcijańskiej tradycji, która to dla posłów Nowoczesnej nie jest żadną wartością.
Poseł Misiło chce startować na szefa Nowoczesnej zatem degradacja tej partii jeszcze się nie kończy i Petru nie jest największym złem, a przynajmniej czasem można się pośmiać. Trudno powiedzieć o pośle Misiło, że jest w nim coś ujmującego czy zabawnego. Poseł Gryglas natomiast znajdzie przystań choćby w partii zapowiadanej przez Gowina, która ma łączyć konserwatyzm z liberalizmem gospodarczym i zapewne przebije sufit jaki dla szeroko rozumianej prawicy stanowi projekt PiSu.
Inne tematy w dziale Polityka