La Rampla w zeszłym roku
Po wydarzeniach w Barcelonie bogatą Europą znowu rządzi strach. Nieustannie donoszące o szczegółach zamachu liberalne media sprawiają, że bogaty Niemiec nie pojedzie już nie tylko na wakacje do Nicei ale i deptak La Rambla nie będzie wakacyjną zachętą. Niemcy nie mogą się nachwalić izraelskich plaż w kraju strzeżonym i teokratycznym. Może to kaprys chwilowy i po bitwach w Jerozolimie też urok straci.
Media są narzędziem budowania nastroju. Także plaże greckie i włoskie w krajach gdzie przybywa coraz więcej wyławianych przez przemytników tysiącami emigrantów nie są przedmiotem pożądania. „Nie wychodzić z domu” - to główna instrukcja w miejscach zagrożenia.
Jak to się stało, że Europejczycy dali się znaleźć w tak paradoksalnej sytuacji gdy wolność dla każdego stałą się największym zagrożeniem dla ich wolności a niekiedy życia?
Wolność stała się bardzo niebezpieczna nie tylko dla jednostek ale i dla państw. W końcu zaczął nad nią panować czyjś zewnętrzny przymus. Nawet nie zauważyliśmy jak pojawiły się nieprzejrzyste traktaty, które zabrały się za inżynierią całością. Traktaty, które rujnują Europę z dwóch stron odgórnie krusząc strukturę państw i oddolnie krusząc wspólnoty lokalne.
Jeszcze tylko Polacy i Europa Wschodnia wierzy w uroki UE ale w starej Europie już prawie nikt w Unię nie wierzy. Jedyne co ona może zrobić dzisiaj to to co zawsze - opuścić flagi i wysłać kondolencje oraz czekać aż ludzie zapomną. Przywódcy powtórzą na Placu Katalońskim - Nie boimy się! - ale Król, Prezydent i oficjele są tam w otoczeniu wielkich sił ochrony, której dla zwykłych ludzi zabrakło wczoraj.
Znam deptak La Rampla. W zeszłym roku była moją główną trasą od metra do portu, Katedry i podcieni Museu Maresa oraz tych średniowiecznych uliczek gdzie najpiękniejsze głosy śpiewają za grosze od turystów, również blisko stąd do merostwa szczycącego się wielkim napisem „Refugees Welcome”.
„Solidarności i jedności” dzisiaj wielokrotnie powtarzanej zabrakło przy tworzeniu i wprowadzaniu europejskich praw, które właśnie pozwoliły do Europy wejść każdemu, także tym co żadnych praw nie respektują. UE, ze swoją rozbudowaną strukturą biurokratyczną, jest bezbronna wobec agresywnego islamu, który nie uznaje naszego świata wartości i świetnie na nim żeruje.
Europa jest niszczona od strony wspólnot lokalnych zagrożonych wrogo usposobionymi obcymi - o czym najbardziej przekonali się mieszkańcy starej Europy. My w Polsce jeszcze tego doświadczenia nie mamy. Ale jeszcze silniejsze zagrożenie przychodzi od strony zwalczania tradycyjnego świata wartości, które spowodowało pustkę i brak zakorzenienia, brak oparcia - sprawiając, że pozornie wolne jednostki są jeszcze bardziej zniewolone i skazane na manipulację. Kościół jest wielkim zagrożeniem dla tego zachodniego świata demokracji liberalnej z przyczyn wiadomych, oferuje wspólnotę i prawdziwą duchową wolność.
Teraz wszystkie mankamenty tej demokracji są powodem, że staje się ona łatwą ofiarą dla terroru i nie ma rozsądnego wyjścia z sytuacji. Świadomość Europejczyków stała się tak płytka, że każdy klepie już te same banały na temat kościoła, religii, wolności i demokracji oraz swego miejsca w korporacyjnym świecie - już są trybikami machiny, która rządzi ich świadomością. Być może właśnie o to chodzi by świat zachodni stał się taki łatwy i pusty. Człowiek, którego wybrali sobie Francuzi w państwie stanu wyjątkowego, człowiek, którego wybiorą znowu Niemcy, nie rokują Europie dobrej zmiany. Co jeszcze gorszego musi się stać by to zmienić?
Inne tematy w dziale Polityka