„Witamy w Piekle” - takie hasło przywitało Prezydenta Stanów Zjednoczonych i pozostałych przywódców bogatego świata w gościnnym Hamburgu. Hamburg to dzisiaj miejsce katastrofy ekologicznej - dziesiątki spalonych samochodów i plastikowych kubłów na śmieci. Race, petardy, pochodnie - gęsty i gryzący dym pożarów uniósł się nad miastem i swąd spalenizny nie opuszcza ulic. Zdewastowane witryny, zrabowane sklepy.
Wielcy debatowali o klimacie podczas gdy na ulicach walczyli o klimat także ekolodzy. Sytuacja schizofreniczna. Jedni skryli się za kordonami policji i zasieków w szklanych domach by uniknąć jakiejkolwiek styczności ze wściekłym tłumem. Miało być pokojowo i elegancko. Tamci mieli przemaszerować w swoich protestach za przyzwoleniem i zgodą władz demokratycznego państwa. Ci, najważniejsi, mieli w nowoczesnych klimatyzowanych wnętrzach decydować o świecie. By zakończyć w owocnej zgodzie wedle planu Kanclerz na koncercie IX Symfonii Beethovena. Tak też się stało, koncert się odbył wraz ze słynną „Odą do radości”. Kreacje pań, uśmiechy i powszechna pozorna zgoda - gdy na zewnątrz gorzało pole walki.
Media nie szczędzą newsów idących w świat, przerażających obrazów zniszczenia pięknego niemieckiego miasta. Całe ulice wypalonych witryn sklepowych i wraków samochodów. Dwustu rannych policjantów, stu aresztowanych przestępców. Przyszedł czas na użycie armii bo siły policyjne nie wystarczyły by zapanować nad chaosem.
Ludzie pytają - kto za to zapłaci? Wszyscy domagają się dymisji burmistrza miasta. Ale jeszcze głośniej: kto do tego dopuścił? I z ulgą przyjmą ograniczenie wolności by tylko odzyskać stabilność i spokój. Czy niemieckie władze wprowadzą zakaz zgromadzeń? Już niewiele trzeba by tak się stało za powszechnym przyzwoleniem społecznym. Dokąd zmierzają Niemcy? - mogą się zapytać bardziej przenikliwi obserwatorzy. Szczyt G20 także nie poszedł po myśli pani Kanclerz.
Polska, w odróżnieniu od Niemiec, zachowuje wielopartyjny system parlamentarny i stale istnieje w Polsce opozycja, czego o Niemczech już nie można powiedzieć. Koalicja rządząca zagarnęła tam całą istotną władzę i dwie największe siły rządzą razem niewiele się od siebie odróżniając. Także media w całości wierne są rządowi. Pytanie pozostaje kim są ci ludzie, którzy tam protestują i których nikt programowo nie słucha. Zjechali się także z okolicznych krajów bo "globalizacja według Merkel & G20" już im się nie podoba. Czy zostaną już na stałe zignorowani?
Z tej perspektywy Warszawa może wyglądać na spokojną i zacofaną prowincję, której honoru nie uratuje nawet grupka frustratów zwalczających Miesięcznicę Smoleńską. Ale media chyba się postarają by wydarzenie to rozdmuchać choć Wałęsa zrezygnował z zagrażającego jego zdrowiu protestu. Natomiast prezydent Trump, oraz jego piękne panie Melania i Ivanka, na pewno wspomną czyste i słoneczne niebo nad prawdziwie gościnną Warszawą z sympatią większą niż dymy i spaleniznę przysłaniające hamburski krajobraz.
Trzeźwo jednak oceniając, to Polska urasta na tle Zachodu, z jej odzyskanym prawem do suwerennych decyzji, do miana państw mądrych. Nie stać nas na zachodni chaos.
------------------
Donald Tusk jako 20 sty uczestnik Szczytu G20:
- Calm down Donek! Im wszystkim wybaczyłem, tobie też wybaczę.
Inne tematy w dziale Polityka