Powrót do namiotu piwnego w swojskiej Bawarii rozwiązał język pani Kanclerz, która odreagowała stresy ostatnich dni spotkań z Prezydentem Trumpem i śmiało z kuflem piwa w ręku zadeklarowała: Nie możemy już polegać na Ameryce, „My Europejczycy musimy nasze przeznaczenie wziąć w nasze własne ręce”.
Jest istotna przewaga prasy internetowej nad papierową i tą korzyść widać właśnie w takich przełomowych politycznie dniach. Redaktorzy zgodnie piszą swoje, czyli to co rząd z satysfakcją chce usłyszeć a internetowi komentatorzy dopisują swoje opinie, które są bliższe realnym nastrojom niemieckiego elektoratu. A ci w ogromnej przewadze nie popierają swojej kanclerz.
Skończyły się czasy grzecznych słówek i poklepywania po plecach. Trump mówi wprost i bez ogródek. Odpowiedź Merkel jest w tym samym tonie ale ta stanowcza deklaracja wygłoszona została dopiero po czasie, w gronie kolegów i przy bawarskim piwku, co nie przydaje temu wydarzeniu powagi. Choć jest ono oczywiście komentowane przez wiodące europejskie gazety i większość z nich staje po stronie Merkel a przeciw aroganckiemu Pierwszemu Amerykaninowi. Merkel wsparli gorliwie i buńczucznie najważniejsi politycy SPD Schulz i Gabriel. Niemniej dnia następnego odzywają się głosy rozsądku, że nie ma bezpieczeństwa Europy bez USA.
Czym Trump tak poirytował panią Kanclerz? Najpierw na szczycie NATO bardzo krytycznie ocenił sojuszników, którzy od decyzji w 2014 roku zwiększenia wydatków do 2% na własne zbrojenia nie wywiązali się z tej obietnicy i Trump zagroził że USA w tej sytuacji może też przestać być lojalne wedle dotychczasowej zasady „jeden za wszystkich wszyscy za jednego” . Skrytykował też nierównowagę w wymianie handlowej z Niemcami. Te słowa usłyszeli także pozostali partnerzy Niemiec, również odczuwający ekonomiczną dominację.
Na szczycie G7 nie podjęto decyzji w temacie „paktu klimatycznego” tak dla Niemiec i porządkowania świata na niemiecką modłę, ważnego. Trump musi się nad tym zastanowić. Ale Merkel jest z tego powodu delikatnie mówiąc bardzo niezadowolona. Skutki pakietu nie są korzystne, są wprost hamulcem dla gospodarki nie tylko amerykańskiej ale i wielu innych krajów.
Odezwał się szybko Eric Schweitzer , prezes Niemieckiego Przemysłu i Handlu i próbuje łagodzić wypowiedź kanclerz Angeli Merkel po szczycie G-7. Jeśli Kanclerz zażądała większej autonomii w Europie, to nie ma nic wspólnego rozejściem się ze Stanymi Zjednoczonymi, tłumaczył Schweitzer w „Neue Osnabrücker Zeitung”. „Kanclerz tylko opisała obecną sytuację”. Schweitzer podkreślił „bardzo ważną rolę” jaką Stany Zjednoczone pełnią wobec Niemiec i UE . „Stany Zjednoczone są naszym największym odbiorcą eksportu. Kupujemy i sprzedajemy tam produkty i usługi za ponad 150 miliardów euro rocznie." Biznes wie, że straty z nieodpowiedzialnej polityki Merkel mogą być ogromne.
Stale obecny w Europie antyamerykanizm, wraz z prezydenturą Trumpa wszedł na szczyty wulgarności i prostactwa powszechnie obecnego w mediach i w bezpośrednich wypowiedziach polityków. W Niemczech przybrał on rozmiary totalne nie mające nic wspólnego z językiem właściwym prawdziwej dyplomacji. Trump wiedział do jak wrogo usposobionej Europy przybywa. Zresztą i on nie popiera poprawności politycznej. W sprawie otwarcia granic Europy i przyjęcia ogromnej liczby migrantów był pierwszym i jedynym politykiem, który bez grzecznych słów ocenił postępek Merkel jako działanie wbrew interesowi i bezpieczeństwu narodów europejskich. Pozycja i autorytet Merkel został zatem po europejskiej podróży mocno osłabiony. Ale Niemcy boją się izolacji. Dzisiaj już piszą, że nie ma Europy bez Ameryki.
Warto przypomnieć w tym miejscu ważny dla nas dokument przyjęty przez Szczyt G7 w Taorminie, gdzie byli obecni także dwaj „prezydenci” z UE Tusk i Juncker, zacytowany przez „giz 3miasto”. A w szczególności fragment punktu 24.:
"Wspierając prawa człowieka przynależne wszystkim migrantom i uchodźcom potwierdzamy suwerenne prawa państw, indywidualnie i zbiorowo, do kontrolowania swoich granic i ustalenia polityki w interesie narodowym oraz bezpieczeństwa."
http://www.g7italy.it/sites/default/files/documents/G7%20Taormina%20Leaders%27%20Communique_27052017_0.pdf
Czy Komisja Europejska może od nas w zaistniałej sytuacji domagać jeszcze się przyjęcia uchodźców?
Inne tematy w dziale Polityka