Nie potrzeba zbytniego wysiłku by powiedzieć coś krytycznego o naszych najważniejszych sędziach. Starczy posłuchać tego co oni sami o sobie mówią . A mówią chętnie.
I Prezes Sądu Najwyższego prof. Małgorzata Gersdorf. Sędzia stwierdziła, że 10 tysięcy złotych dla sędziego to niezbyt wygórowana pensja, za którą „dobrze żyć można tylko na prowincji”.
Oczywiście I Sędzia Sądu Najwyższego z ostrożności nie wymienia licznych dodatkowych dochodów sędziów na wyższych stanowiskach, mając świadomość, że może środowisku jeszcze bardziej zaszkodzić.
Poczucie bycia szczególną kastą ludzi, obrona coraz wyższych uposażeń i zatajanie dochodów przed żywicielem, czyli podatnikami - to zagadnienia określające roszczenia naszego sądownictwa. A co ze służbą ludziom? Wszyscy chyba doświadczamy jakiegoś wstrząsu moralnego gdy słyszymy jakimi ludźmi są nasi sędziowie.
Cechy moralne mające charakteryzować sędziego nie są, w ich przekonaniu, szczególnymi i wyróżniającymi atrybutami osoby, dzięki którym jest ona powołana do tego zawodu. To wynik pewnego targu, coś za coś :
" Sędzia powinien być mądry, krystaliczny, nieprzemakalny. Więc musi dobrze zarabiać, porównywalnie do adwokatów, radców i notariuszy. A my zarabiamy dobrze ale nie rewelacyjnie" - mówi prof. Gersdorf.
Znamy już liczne przypadki, że ten zakład nie działa. A finansowa pokusa uczciwości za pieniądze nie sprawdza się gdy to wysoki dochód a nie kwalifikacje moralne są głównym motywem.
Pani sędzia Sądu Najwyższego ma także problem ze zrozumieniem lojalności wobec swojego państwa, które ją na to stanowisko powołało:
" Muszę poinformować organizacje europejskie zajmujące się sądownictwem o tym, że polskie władze naruszają niezależność sądów (Muszę to zrobić, bo to wynika z traktatów międzynarodowych). Jak dotąd wstrzymywałam się z donoszeniem, choć uważam, że było wiele przypadków szczucia na sędziów."
Co prowokuje sędzię do takich działań? To krytyka ze strony Kaczyńskiego:
" Prezes Kaczyński pozwalał sobie na przykład na stwierdzenie, że wymiar sprawiedliwości to jest jeden gigantyczny skandal, a nie podał przykładów tego gigantycznego skandalu."
Przykłady skandalicznych zachowań sędziów płyną do nas niemal codziennie z mediów a słowa Prezesa Kaczyńskiego ujmują to zjawisko ogólnie. Natomiast rzecznik SN, sędzia Kurek, nie potrafił podać przykładu ataków na sędziów.
Każdego kto wsłuchuje się w słowa pani sędzi Gersdorf musi uderzyć brak kręgosłupa moralnego i brak poczucia służby publicznej. Dowiadujemy się, że sędziowie od dawna unoszą się nad ziemią i nie podlegają żadnej kontroli. Są nieomylni jak papież i obdarzeni nietykalnością aż po bezkarność.
Mamy jawną oligarchię elit sędziowskich żywiącą się na budżecie państwa i domagającą się coraz więcej.
Nie wygrają oni z ministrem Patrykiem Jakim, który powala ich moralną czystością i głębokim zrozumieniem służby państwowej. Nie potrafią nasi najwyżsi sędziowie mówić językiem prawości, przeliczają wszystko na pieniądze i przywileje, bo tak zawsze robili. I to właśnie ich własna mowa najbardziej ich zdradza.
http://wpolityce.pl/polityka/328772-szczyt-bezczelnosci-prezes-sadu-najwyzszego-prof-gersdorf-za-10-tysiecy-zl-miesiecznie-to-mozna-zyc-dobrze-tylko-na-prowincji
Inne tematy w dziale Społeczeństwo