Zamieszanie, jakie wywołuje w Europie dekret Trumpa powstrzymujący napływ muzułmanów do USA, spotkał się także z ostrą reakcją przewodniczącego Rady Europejskiej. Dekret Trumpa być może nie został przygotowany ze zbytnią pieczołowitością, stąd pewne kłopoty. Ale to nie jest europejska sprawa.
Tusk wystosował list do 27 rządów państw wzywając je do koniecznej deklaracji jedności wobec zagrożeń dla Europy. Jak zauważa „Die Welt” w jednym rzędzie zagrożeń postawił Tusk Chiny, Rosję, islamistów a także USA z jego nowym prezydentem.
„Przede wszystkim zmiana w Waszyngtonie stawia Europę w trudnej sytuacji, nowy rząd stawia w wątpliwość ostatnie 70 lat amerykańskiej polityki zagranicznej”. Trzeba jedności Unii wobec groźby rozpadu i złudzenia o suwerenności państw, które w rzeczywistości popadną ponownie w zależność od mocarstw Rosji, USA i Chin.
Te alarmujące słowa wysyła Tusk przed spotkaniem przywódców państw UE na Malcie. Postawienie Trumpa wśród wrogów Unii nie jest w jej interesie. Jest szczególnym odbiciem stanowiska rządu Niemiec. Merkel, zwykle ostrożna w słowach, nie może znieść krytyki Trumpa w sprawie uchodźców i reaguje ostro na jego posunięcia przypisując mu nie przestrzeganie praw człowieka.
Ale Unia swe bezpieczeństwo opiera na NATO razem z Brytyjczykami i to ono jest gwarancją bezpieczeństwa naszych granic. Lekceważenie woli demokracji i woli wyborców Ameryki to zbyt daleka ingerencja. Słowa Tuska bliższe są zatem aktualnej polityce Berlina a nie interesom Europy jako całości. Dla Europy ważniejsze jest ułożenie się z nową administracją waszyngtońską i wykazanie zrozumienia i cierpliwości dla jej posunięć. Posunięć, które także dla wszystkich państw, być może poza aktualnym gabinetem rządu Niemiec, są zrozumiałe . Są szansą wyjścia z impasu jaki sprowadziła nadmierna emigracja i związane z nią zagrożenia ze strony islamistów. Dla Polski, której zależy na dobrych stosunkach z USA, taka odezwa Tuska, kojarzonego jednak z Polską, nie jest korzystna.
Dla Polski nie ma też aż tylu zagrożeń ile wylicza Tusk. Dzięki Amerykanom wzrosło bezpieczeństwo Polski i naszego regionu z krajami bałtyckimi oraz Rumunią i Bułgarią włącznie i te kraje nie podpiszą się ochoczo pod tą listą zagrożeń. Islamizm może do nas przybyć tylko pociągami z zachodu za sprawą nierozsądnych decyzji UE. Z Chinami chcemy współpracować. Tusk oderwał się od spraw regionu i podejmuje, ryzykowne dla nas, wsparcie dla polityki Berlina, która jest tylko doraźną próbą utrzymania autorytetu w UE, nie wiadomo czy jednak dzisiaj słuszną.
Inne tematy w dziale Polityka