Skoro nie można przyłapać PiSu na przestępstwach na wzór tych charakterystycznych dla poprzedniej władzy, to trzeba karać za normalność. Bo jak inaczej potraktować to w jaki sposób atakowany jest rzecznik MON Bartłomiej Misiewicz?
A pilna jest potrzeba dobrania się do władzy by puścić zasłonę dymną na wszystko inne. Przecież afera Amber Gold wygląda coraz gorzej, Nowoczesna pogrąża się w nowych skandalach wycieczek głównej pary za sejmowe pieniądze i poświadczenie nieprawdy przez posłów. Co zrobić gdy długi alimentacyjne szefa KOD przekroczyły już dwa miliony złotych a ten uparcie nie chce oddać przywództwa? Jak oprzeć się śledztwu w sprawie okupacji sejmu i burd z tym związanych?
Ano trzeba zaatakować PiS za to, że są normalni. Za to, że są młodzi ludzie, którzy chcą z nim współpracować. Nie zbliżajcie się do PiSu bo będziecie inwigilowani bez przerwy nawet w swoim wolnym czasie tylko za to, że się do PiSu przyznajecie.
Najpierw „Fakt” opisał jak to normalny młody człowiek, Bartłomiej Misiewicz, zachowuje się w dyskotece. Potem blogerzy Salonu24 oddali swoje głosy krytyczne: Powinien siedzieć w PiSowskiej kruchcie. Domagając się jakiś nienaturalnych dla młodego człowieka zachowań.
A dzisiaj w rozmowie z „wp” zaatakował poseł Nowoczesnej Michał Jaros - donosząc o swojej interpelacji poselskiej w tej sprawie. Jaros staje się strażnikiem moralności i cenzorem kompetencji Bartłomieja Misiewicza oraz całego Ministerstwa Obrony Narodowej.
Jaros, ongi w PO teraz w Nowoczesnej, był bohaterem „afery taśmowej” w czasie wyborów szefa PO na Dolnym Śląsku proponując za głos na Protasiewicza miejsce w radzie nadzorczej. Był znany też z tego, że w czasie ostatnich wyborów do sejmu reklamował się w sieci kosztem partyjnych kolegów, jego reklama wskakiwała na ich stronach. A także z akcji kanapkowej, czyli obwieszenia miasta największą ilością „kanapek”, obustronnych swoich plakatów wyborczych, na słupach oświetleniowych, usuwając te reklamujące kontrkandydatów. Michał Jaros jest ostatnią osobą w której uczciwe intencje można wierzyć. Ale czego się nie robi by brzydką łatkę, choćby na chwilę, przyczepić innym.
Inne tematy w dziale Polityka