Może nieco przegranym ale jest Schetyna liderem! Czy nie o to szło by, przedłużając nieco protest, skupić na sobie uwagę i powiększyć klęskę Petru? Po ciężkiej pracy okupacyjnej należą się opozycji dwa tygodnie spokoju. Może zaległe narty, może ciepłe kraje?
Pojawia się to szansa, że opozycja nie będzie działać pod wpływem chwilowego impulsu i nie będzie już robić głupich kroków, jak się to działo 16 grudnia a 12 bm. Radykalizm zupełnie do Schetyny nie pasuje. Musi też skarcić takich posłów jak Muchę, Myrchę i innych, za kompromitowanie siebie i partii w sali sejmowej zbyt zabawowymi występami nie godnymi powagi miejsca i celu protestu. Musi odcisnąć swój autorytet. KOD rozprawia się sam ze sobą a zmarznięci sympatycy czują, że zostali oszukani - zatem i Kijowski opozycji ani tym bardziej Schetynie nie zagraża.
Dla rządzących to czas wyciszenia i spadku napięcia w sejmie, zresztą dla całego parlamentu korzystny. Mocny Schetyna jest dobry dla wszystkich. Wydaje się, że ostra dyskusja, zwana roboczo kłótnią, do jakiej doszło w PO poprzedzająca decyzję o zakończenia protestu podszyta była dojmującym poczuciem jego bezsensu i świadomości, że wizerunkowo partia tylko na tym przegrywa.Teraz budżet może pójść nawet do TK. A partia rządząca obejrzy sobie sytuację od strony prawnej aby jednak wyciągnąć wnioski i konsekwencje.
Mamy rok wyborczy, nie u nas ale w najważniejszych europejskich krajach. Wszystkie znaki na ziemi wskazują, że dojdzie do zmian istotnych. Wyobraźmy sobie okupację mównicy w Bundestagu przez jakąś partię, choćby AfD, w celu zwiększenia elektoratu, albo Frontu Narodowego w parlamencie Francji - są i kolejne zagrożone warcholstwem kraje. Dzisiaj żaden rząd i żaden parlament nie patrzy na rozróbę PO ze spokojem. Także zachodnie narody nie chcą większej destabilizacji wobec zwiększonego poczucia zagrożenia wynikającego ze skutków przybycia obcych.
Artykuł w Die Welt - punktujący osiągnięcia rządu Szydło i dostrzegający przeważające poparcie dla partii Kaczyńskiego - w którym mówi się o potrzebie dogadania się z Polską rządzoną przez PiS - tylko te obawy zachodu potwierdza. Zachód boi się większej destabilizacji wewnętrznej. A pani kanclerz Merkel na pewno nie podobają się rozróby z okupacją sejmu.
Nie skorzystał Schetyna z okazji by być liderem zdroworozsądkowej opozycji wcześniej, zaraz po powrocie z Portugalii obitego przez media Petru. Zdecydował się na strajk okupacyjny aż do dnia początku obrad zapewne tylko po to, by dobić zdezorientowaną Nowoczesną i wyjść z twarzą po nieskutecznym proteście. Po zmarnowaniu czasu świątecznego odpoczynku przesiadując w miejscu pracy - można to zrozumieć - ostatecznie wyszedł z tego jako lider opozycji.
Inne tematy w dziale Polityka
