To naprawdę zadziwiające jak różnorodne postaci swoje glosy w obronie bohatera Solidarności podniosły.
W przeddzień stanu wojennego Józef P. pracował w banku i zdołał się dogadać z jego dyrektorem by legalnie wypłacić pieniądze z konta Solidarności, a było tego 80 mln złp. Dyrektor wyleciał za to z pracy i wkrótce zmarł. Nikt się potem jego losem nie zainteresował i to on poniósł najwyższą cenę za tą decyzję, cenę życia za pomoc w słusznej sprawie.
Demokracja liberalna głoszona przez Józefa P. w latach 90 tych nie zdołała się u niego rozwinąć ponad luźne cytaty z Tocquevilla i pochwały dla laickiej Francji. Nazywał siebie socjalistą ale partia socjalistyczna nie zdołała w tych latach nabrać ciała. Próbował zaczepić się w Unii Demokratycznej ale tam, jak sam wyznał, go nie chcieli. A przecież trzeba z czegoś żyć.
Szokiem dla znajomych okazała się decyzja o przystąpieniu do SLD dzięki której został wkrótce europosłem. Krąg znajomych Józefa z tego powodu wyraźnie się zmniejszył. Jego konikiem stały się, ku zaskoczeniu wielu, z Leszkiem Millerem w szczególności, więzienia CIA w Polsce. O ile w Parlamencie Europejskim polscy europosłowie wykazywali się solidarnością ponadpartyjną gdy szło o nasze krajowe interesy, to skarżono się na Józefa, że się od tej solidarności odcina. Być może to on był prekursorem dzisiejszych podziałów w PE między PiS i PO + N?
Był częstym gościem w lokalnej TV ale nigdy nie zaprzeczał gdy tytułowano go tam profesorem choć nie dotrwał w ambicji i pracowitości nawet do zrobienia doktoratu.
Śmiało natomiast wykorzystywano jego solidarnościową przeszłość w kampanii wyborczej a prosty lud nie zwracał już uwagi w jakiej formacji do wyborów startuje. Józef nie kierował się zbytnio ideałami skoro ostatnim jego portem okazała się Platforma. Poważne zarzuty wobec Józefa P. wysuwa dzisiaj prokuratura a wielu ludzi to jednak nie dziwi, choć jednak szokuje.
O razu też głos w jego obronie oddaje Żakowski i Wałęsa, Środa i Cimoszewicz, Hartman i Frasyniuk - zadziwiająca zbieranina wiernych przyjaciół. Jest też biedny nieświadomy senator Libicki. Wszystko to w otoczce grupki KOD owców. Co mają wspólnego te osoby z waleczną Solidarnością przez małe i duże „S” ?
Inne tematy w dziale Polityka