W odmętach niewdzięcznej niepamięci zapadła się urocza i zabawna acz prawie niewidoczna w działaniu prezydentura Komorowskiego. Już nikt nie wspomina budzących powszechną radość jego potknięć i cudnych wpadek ani też przaśnych żołnierskich dowcipów czy też niezwykłego czekoladowego orła wśród różowych chorągiewek w narodowe święto. Nawet taneczne KODy nie zawróciły trendu odchodzenia w gorycz niebytu.
Niestety, nadszedł młodszy, zdolniejszy, pełen werwy i zapału. Pełno go to tu to tam. I jeszcze bystry taki - to Hostię podniesie to jak harcerz pomoże staruszce. Lata po rządach i dworach obcych a i o powiatowej Polsce nie zapomina. Szczyt NATO czy ŚDM - wszędzie go pełno.
Kłopot mają słuszni krytycy - czy Dudę za uległość Prezesowi ganić czy raczej odwrotnie w niełasce u Prezesa widzieć? Szkopuł wielki. I zagubienie w tej materii oraz zamieszanie nieznośne panuje co lepsze wybrać by krytyką skuteczniej ugodzić. Próbowano już niemal wszystkiego - rodzinę prześwietlano i domniemywano: co córka a co żona, co ojcowie i matki oraz dalsi krewni - by w końcu do owej pięty Achillesowej Dudy się dobrać skutecznie. Wszystko zgodnie z prawem do informacji jawnej i niejawnej - i co z tego, że metody nie zawsze czyste i przyzwoite?
Rok Dudy, niestety, wypada bardzo przyzwoicie, a nawet gorzej - wypada bardzo dobrze. Ale o tym trzeba cicho.Trzeba szukać dalej. Nie można teraz tak jak za Komorowskiego trwać w błogim spokoju a czasem się pośmiać i pożartować czy poklepać po plecach. Kolejny rok ciężkiej pracy nad szukaniem plam na wizerunku, potknięć i fałszywych kroków nas czeka, a prasa współpracująca z opozycją nie ustanie dopóki nie dopadnie ofiary, nie znajdzie czynów niewłaściwych albo błędów domniemanych, nie skłóci, nie podrzuci fałszywego świadectwa. Taka to rola gończych psów.
Inne tematy w dziale Polityka