Albo nawet Exit. Za sprawą uporczywego nacisku KE zostaliśmy w sprawach europejskich zepchnięci do defensywy i nie widać naszej obecności w nabierających siły i znaczenia nowych formacjach politycznych w Europie. Wstrząsy nękające starą Unią omijają nasz kraj. Szczęśliwie, dzięki konserwatywnej powściągliwości, uniknęliśmy wielu pogłębiających się kryzysów strefy euro.
Przywódcy unijni w tym zamieszaniu wysyłają sprzeczne sygnały. Jean-Claude Juncker, który mimo sankcji wybrał się na rozmowy z Putinem do Petersburga, jest krytykowany za nonszalancję i uporczywe łamanie unijnego prawa. W Petersburgu był także premier Włoch Mateo Renzi i obiecał pomóc Rosji w zniesieniu sankcji.
Nie lepiej zachowuje się szef niemieckiej dyplomacji, który nie ukrywa swoich kanclerskich ambicji. Steinmeyer skrytykował drażniące manewry NATO przy rosyjskiej granicy zalecając raczej dialog z Rosją. Jednak nie ma on żadnych osiągnięć w tej materii skoro Porozumienie z Mińska nie dałyo żadnych rezultatów, wojna na Ukrainie trwa a Rosja rozpoczęła nawet nową wojnę w Syrii, zwiększając niepewność nie tylko w tamtym regionie. Kompromitującej Niemcy polityki wobec Erdogana nie będziemy już Steinmeyerowi wypominać. Prasa niemiecka coraz śmielej poddaje krytyce poczynania rządu, które prowadzą do izolacji Niemiec w Europie. Ale czy rząd Niemiec jest w stanie naprawić swe błędy a także wycofać się z kontroli nad unijnymi instytucjami? Mamy przecież do czynienia z najsilniejszym państwem Europy.
Oszałamiający jest bilans ponurych dokonań w UE: ogromne i stale rosnące bezrobocie i rodzący się radykalizm ogromnych grup społecznych. Góry długów i fatalna polityka emigracyjna. Największe niezadowolenie przechodzące w gniew budzi besserwisserstwo unijnych inżynierów społecznych i lekceważenie demokracji. Narasta przepaść między unijnym rządem a Europejczykami o rozmiarach której, w Polsce nawet nie zdajemy sobie sprawy. Dlatego też tak wielu Europejczyków spoza Wielkiej Brytanii popiera Brexit, jako wyraz nie akceptowania obecnych poczynań UE. Już nikt nie chce takiej Unii.
Unia nie robi też nic by powatrzymać Brexit a nawet temat ten jest tam podobno zakazany. Natomiast Orban poleciał do Camerona z uściskiem wsparcia . Jednak z polskiej strony nie widać takiego gestu. A przecież Polacy, wprawdzie krnąbrny członek Unii, stale należą do grona największych euroentuzjastów.
Nie wiadomo również czy nasza dyplomacja nawiązuje kontakty z uczestnikami „spotkania wiedeńskiego”. Dziewięć prawicowych "partii patriotów" z krajów UE wystąpiło z żądaniem przeprowadzenia referendum we wszystkich państwach, dotyczącego stosunku obywateli do UE. Gospodarzem spotkania był szef Wolnościowej Partii Austrii, której członek omal nie wygrał wyborów prezydenckich a partia szykuje się do zwycięstwa w najbliższych wyborach. Obecna była pani Le Pen z Frontu Narodowego, nazwana tam nawet nową prezydent Francji. „ Nie chcemy zniszczenia Europy. Kochamy ją i chcemy ją zmienić” - głosili goście spotkania. Chodzi o nowy Traktat Unijny, który dokona „repatriacji uprawnień” z powrotem do parlamentów narodowych, zaprzestania współczesnej wędrówki ludów i dokona korekty w strefie euro, uniemożliwiającej zapaść jaka ma miejsce w Grecji. Goście wiedeńskiego spotkania zjednoczeni są w Parlamencie Europejskim jako "Europa narodów i wolności" w swoich krajach zyskują coraz większe wsparcie elektoratu.
Czy Polska jest przygotowana na nowe warunki polityczne w zmieniającej się Unii? Czy ma listę własnych postulatów? Czy wie z kim chce budować koalicje? Działa już Grupa Wyszehradzka ale czy to wystarcza? Trzeba nam także dobrych relacji w starej unii.
Moim zdaniem, Polska powinna zapewnić sobie obecność przy wszystkich stolikach, które będą czynne w najnowszych rozgrywkach o nowy kształt Unii Europejskiej. Powinniśmy jak najszybciej wyjść z rogu do jakiego zepchnęła nas krytyka Komisji Europejskiej. Po 23 czerwca, bez względu na wynik Brexitu, sytuacja w UE nie uspokoi się. W wielu krajach szykują się nowe wybory w innych napięta sytuacja społeczna może je przyspieszyć jak ma to miejsce we Francji. Naszą dyplomację czeka mnóstwo roboty, jeśli tylko poważnie myślimy o naszym miejscu w Europie.
Inne tematy w dziale Polityka