Wczorajsze obrazki z Warszawy pokazują nam, że eks-prezydenci lekce sobie ważą ciemne chmury despotyzmu wiszące nad naszym krajem.
Wczorajsza manifestacja KODu wyglądała jak „piknik urodzinowy” Bronisława Komorowskiego, który nie omieszkał skorzystać z okazji by wygłosić laudację, przechodzącą momentami w panegiryzm, na swoją własną cześć - bo nikt przecież tak go nie doceni, jak on sam.
Piknik, z pochodem na 10 tys. osób według służb a 45 tys. według ratusza, to jednak dziesięciokrotnie mniej niż podczas KOD owej Majówki. Przypomnijmy jak było 7.05. - 50tys. służby, 250tys. ratusz. To powinno naszym obrońcom demokracji dać do myślenia. Ci faceci, których postawiliście na czele, psują wam opinię i sprawiają, że wasz bunt staje się zupełnie niewiarygodny i śmieszny.
Jest nawet gorzej - tandem panów Kwaśniewskiego z Komorowskim, błyszczy radosnym dobrobytem, jakiego doświadczają ludzie, którym żyje się w naszym kraju jak pączki w maśle. Jest on najlepszym dowodem, że demokracja jest dla nich nadmiernie łaskawa. Nie są oni bowiem wzorami cnót wszelakich a jednak bawią się nad wyraz dobrze w pełnym świetle w samym centrum naszego kraju - na swojej Paradzie Sytych.
Inne tematy w dziale Społeczeństwo