Czy naprawdę jesteśmy podzieleni ?

    Rozumiem skromnych ludzi, którym ktoś zafunduje darmową wycieczkę do Warszawy w piękną majową sobotę, że skorzystają z okazji do rozrywki. W maju świętujemy naszą demokrację, dzięki której ponownie obchodzimy Święto naszej Pierwszej Konstytucji i Święto zawierzenia Matce Boskiej. 3 Maja mogliśmy razem z wybranymi przez nas politykami z Prezydentem Andrzejem Dudą na czele, cieszyć się dobrą zmianą. 
   Dzień Matki też jest majowy. Lewica od dnia 1 go dalej kontynuuje swoja tradycje Marszu Czerwonych Baloników a opozycja wybrała sobie Dzień Europejski. Demokracja w kraju kwitnie. Jedni mają za sobą tłumy przekonanych a inni zdobywanych prezentami. 

    Ale czy na pewno jesteśmy narodem podzielonym? Owszem, w prywatnych rozmowach wyrażamy swoje sympatie lub antypatie  co do poszczególnych osób publicznych. Najczęściej odnoszą się one do jakiś osobistych cech a nie programów czy decyzji politycznych lub administracyjnych. Wojna starych elit z nowymi, i ich niezgoda na demokratyczne przejecie władzy - są dla większości Polaków bardzo widoczne.

    Jednak jeszcze bardziej rzuca się w oczy wielki kłopot jaki mamy dzisiaj z rządem Europy, z Komisją Europejską, która dla takich jak my, i wszyscy niemal są w tej sprawie zgodni - napiętnuje i chce dotkliwie finansowo ukarać. To są pomysły obłędne i dla przyszłości wspólnoty europejskiej rujnujące. Dlatego świętowanie dzisiaj naszej europejskości przysłaniają ciemne chmury niepewności i nadciągającej burzy. Chciaż dzisiejsza Europa nas cieszy, to ta, która nadchodzi dla nas wszystkich Polaków - nie jest sprawiedliwa.

   Gorzkie jest to nasze świętowanie i chociaż elity organizujące marsz myślą bardziej o promocji swojej obecności w polityce, to dla całej naszej wspolnoty dzień jutrzejszy oznacza raczej stanowcze upieranie się przeciw krzywdzacym nas i kraje naszego regionu decyzjom Unii Europejskiej.

  Paradoksem 7 maja jest to, że - w święto demokracji świętujemy Europę niedemokratyczną - Europę arbitralnych decyzji, podejmowanych przez władze nie wybrane w procesie demokratycznym.