Kiedyś, osoby, które wpadały w szaleńczy amok w kościele i złorzeczyły Panu Bogu i świętościom - uznawane były za opętane przez demony i leczone egzorcyzmami. Pani Ania wprowadza w to opętanie przemyślaną ideologię, którą można było zobaczyć na ulicach naszych miast w ostatnią niedzielę i dzisiaj także. Chodzi o powrót nieskrępowanej wolności do aborcji.
Paskudne i wulgarne transparenty niesione przez tych, którym udało się przyjść na ten świat bo ich mamy nie brzydziły się macierzyństwem, zepsuły właściwe przesłanie tych, którzy są zaniepokojeni postulatami skrajnych i radykalnych przeciwników aborcji.
Obawa o zaostrzenie ustawy antyaborcyjnej nie powinna spotkać się z taką formą protestu, w której dominuje rynsztokowy stosunek do macierzyństwa i potomstwa. Ekspresja, która skierowana jest przeciw godności ludzkiej, prawom człowieka, szacunkowi dla człowieka w ogóle - żadna taka ekspresja nie jest usprawiedliwiona.
Ludzie, którzy myślą z powagą i troską o rodzicielstwie a nie gotowi na przyjęcie go w sposób brutalny lub wymagający skrajnego poświęcenia i cierpień - mają prawo do wyrażenia swojego zdania i do protestu także. Zostawmy trochę miejsca dla ludzkiego sumienia. Nie każdy jest gotowy na męczeństwo. A rygorystyczne prawa nie zastąpią tego, do czego powinniśmy dążyć w kraju, który potrzebuje dzieci jak powietrza.
Jeśli jednak dopuścimy do głosu awanturników, w typie pani Ani, to etos macierzyństwa się w kraju nie utrwali. Potrzeba nam bardziej powszechnego spojrzenia na bliźniego jako na szczególną wartość godną naszej troski i opieki, szczególnie na tego najmniejszego z nas ludzi.
Kogo nie przekonuje Katechizm niech sięgnie do Romana Ingardena "Książeczki o człowieku", która nie ma żadnych religijnych konotacji.
Człowiek jest istotą złożoną, ma swą naturę zwierzęcą obdarzoną instynktem ale dominuje u niego rozum i uczucia, i to one stanowią o jego odrębności i szczególnym miejscu w przyrodzie. Człowiek radzi sobie za swoją zwierzęcością i dzięki kulturze utrwala swoją podmiotowość. Jest jedyną istotą obdarzoną sumieniem, które sprawia, że wstydzimy się swoich złych uczynków, czujemy się przez nie upokorzeni. Chcemy je naprawić. Człowiek sublimuje swoje instynkty ogromną gamą uczuć, które składają się na jego "ludzki" duchowy świat: miłość, współczucie, troska - to one pokazują naszą ludzką wrażliwość. Człowiek żyje w świecie wartości, które sam tworzy.
Niestety, czasy demokracji liberalnej, które skupiają się na jednostce i jej indywidualnym sukcesie, nie doceniają tego, że człowiek jest człowiekiem dzięki wspólnocie, dzięki temu, że ktoś inny go doceni i czlowiekiem nazwie.
Podsumowując. Żadne dziecko nie chce takiej mamy jak pani Ania i jej koleżanki. Dzieci chcą przychodzić na świat w kochających rodzinach. Zatem ten tłumek aborcjonistów do tego się nie nadaje, niczego dobrego nam nie proponuje. Jest przez przyszłość odrzucany.
Inne tematy w dziale Kultura