Tym swojskim słowem zareklamowała na FB swój hotel jego właścicielka - Katarzyna Kukieła. W europejskich miastach hotele szczycą się gościnnością, kulturą i dyskrecją. Jedyny hotel na krakowskim rynku pochwalił się natomiast oborową formą swojej kuchni i lżeniem swoich gości, im bardziej prominentni tym chętniej i zajadlej. Był też zorganizowany jazgot jednakowo oplakatowanych KOD owców, kolegów właścicielki. Jednym słowem całkowite przeciwieństwo Ritza.
"Nie jedź chłopcze do Nowej Huty
bo po drodze będziesz otruty" - pisał Ważyk.
Dzisiaj trują w sercu dumnej Polski, siedzibie polskich królów. Chce się dodać rymem częstochowskim :
"Nie jedź chłopcze do Krakowa
bo cię zelży bufetowa"
Niedawno ktoś pożalił się na Kraków, że z tego miasta turysta wraca z bólem głowy i wstydliwą chorobą. Nazwał to nawet dosadniej - gdyż wokół rynku epatuje tam całodobowa obsługa klubów Go-Go i powiązanych z nimi natrętnie zaczepiających na ulicy stręczycielek. A także wszechobecna i nieprzerwanie lejąca się wóda i płyny pokrewne, znamionują gród Kraka. W ponowoczesnym Krakówku już nikt o tym nie pamięta, ani sobie głowy nie zawraca faktem, że jeszcze istnieje w Europie jakaś kultura.
Dzisiaj mamy do czynienia z milowym krokiem postępu w zarazach toczących nasz starożytny gród.
Radni miasta Krakowa, dbający o jego wizerunek - chyba uznali tą ludyczno - knajacką formę ekspresji za właściwą, skoro miasto brnie w takim właśnie kierunku. W styczniu w Pradze, w lutym w Rzymie w tradycyjnych europejskich hotelach, nigdzie nie spotkały mnie podobne afronty do tych, których doświadczył Prezydent Polski Andrzej Duda i jego goście, amerykańscy senatorowie, w krakowskim hotelu pani Kukieły.
Kraków szykuje się na Światowe Dni Młodzieży. Będziemy gościć ludzi, którzy tradycyjnie rozumieją kulturę, a europejskie obyczaje i wartości są im bliskie.
Czy należy przestrzec tych młodych ludzi przed odwiedzaniem Rynku i jego okolic w Wawelskim Grodzie?
Inne tematy w dziale Kultura