Kilkakrotnie dane mi było wysłuchać na żywo wystąpień pana Grzegorza Brauna. Jego wspaniałe, dramatyczne mowy o Polsce i w jej obronie zawsze miały swój niebywały temperament i piękno wyrazu, którego inni mogą mu pozazdrościć. Nie jest on ani prawicowcem ani też lewakiem, a znawcy postaci wiedzą , że właściwie jest monarchistą a zatem bardzo krytycznym wobec wszelkiego demokratycznego politykierstwa, które państwu szkodzi.
Nadzieję widzi w objawieniu się króla. I nie jest to wcale śmieszna nadzieja lecz desperacja wobec ułomności rządzących. Atakuje Braun środowiska opiniotwórcze, które państwu szkodzą i są odpowiedzialne za stan państwa.
Jest Braun państwowcem i wszelkie żale, że prawicy szkodzi, jego nie dotyczą.Wszyscy widzimy jakość naszej politycznej klasy, nieszczerość rządzących i ich niedostatki. Miernotę mediów.
To, co dzieje się w mediach, po jego dość odległym w czasie wystąpieniu, wzbudzać może jedynie wstęt. Obrzydzenie wobec nagonki inteligenckiego pospólstwa co jako ten diabeł w ornat się przebrawszy na mszę dzwoni.
Wszyscy oni są święci i bez winy! Każdy u drugiego przywar szuka, samemu dawno już w podłości prostackiej cnotę utraciwszy. Najbardziej szyderczy Palikot nagle święte oburzenie niewiniątka głosi i śledztwa żąda. Zaraz poprze go Kutz z Niesiołowskim oraz Sikorski z Bartoszewskim. Oni wszyscy tak bardzo naród polski ukochali i honoru państwa polskiego bronią jak to niemal Michnik z Kiszczakiem i Jaruzelskim generałem czynili.
Dziennikarze szczwane lisy, co to same z lubością uprawiały polityczne łomoty i podsuwały nam autorytety niskiej jakości, dzisiaj za arbitrôw moralności się na wyprzódki biorą i sądzić Brauna chcą. Gorycz dla zdrowego rozsądku straszna aż się scyzoryk w kieszeni sam otwiera. Taka desperacja ludzi ogarnia.
Uwzięły się te potężne siły polityczno-medialne i powtarzają swój inkwizycyjny proces nad jednym z nas, równie jak każdy przeciętny Polak bezsilnym wobec machiny władzy. Władzy, która sama siebie ponad prawem stawia, sobie na szyderstwo i bezkarność pozwalać może: - Będziecie zaszczuwać, pędzić w nagonce jeden przez drugiego jak to wobec poety z Milanówka już było.
- Macie do czynienia z manifestem artysty. Z człowiekiem wielkiego ducha i wielkiego gniewu na moralną marność, na mizerię państwa, w którym żyjemy ślepi i nieczuli na degradację. Bierzecie się brudnymi łapami za kryształ, już dyszycie i ślinicie się, już sapiecie z niecierpliwości by zbrukać waszą małą podłością to, co może wzrosnąć w niezgodzie na małość!
Wszystko to, co mówi pan Grzegorz wypływa z autentyczej głebokiej troski o kraj w którym przyszło mu żyć. Widzi polskie sprawy głębiej w ich historycznym procesie, który nie idzie ku dobremu. Starsi ludzie powiadaja, że przecież jest lepiej niż za komuny. Może jest i lepiej ale nie jest dobrze! Nie wolno nam się zadowalać pozorami.
Mowa to zatem nienawiści czy desperacja? Jeśli jednak nienawiści to do czego?
Jeśli ktoś zastanowi się głębiej nad przyczynami zmasowanej nagonki na naszego reżysera filmów dokumentalnych i zacznie drążyć i badać przyczyny nienawiści oficjalnych celebrytów dojdzie do ponurej prawdy zawartej w jego dziełach. Krzyk i złość pana Smolara zabrzmi już bardziej zrozumiale.
Najwyższy bowiem jest czas sławę należną panu Grzegorzowi oddać. Ostatnie lata jego pracy to wybitne, także artystycznie, dokumenty odsłaniające kulisy najnowszej historii Polski. Polecam szczególnie "New Poland", "Marsz wyzwolicieli", " Towarzysz Generał" czy ostatnio "Od Lenina do Putina". Grzegorz Braun wie o naszej historii najnowszej więcej niż ktokolwiek. Uczmy się od niego, spróbujmy zrozumieć jego uzasadniony gniew.
Inne tematy w dziale Kultura